Przed sądem w Ostródzie stanie mężczyzna oskarżony o nielegalne przechowywanie na swojej posesji... armaty spod Grunwaldu, za co grozi mu kara do 8 lat więzienia - poinformowała \"Rzeczpospolita\".
Co ciekawe, jest to odprysk sprawy Andersa Breivika.
„Okazało się, że Norweg przygotowując się do zamachu, zaopatrywał się w chemikalia w sklepie internetowym w Polsce. Śledczy zaczęli sprawdzać innych klientów sklepu i w ten sposób trafili do właściciela armaty spod Ostródy” - czytamy w gazecie.
Jak powiedział dziennikarzowi „Rz” szef Prokuratury Rejonowej w Ostródzie Zdzisław Łukasik, armatę badali już biegli z Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia. Ocenili, że stanowi ona broń, na którą trzeba mieć zezwolenie, nie jest bowiem repliką.
„Właściciel armaty twierdzi, że dostał ją 10 lat temu od nieznanego mu człowieka na Polach Grunwaldzkich, na obchodach rocznicowych bitwy” - napisała „Rzeczpospolita”.
Rozumiem, że można trzymać w domu rewolwer, ewentualnie karabin, ale armata to chyba lekka przesada. Teraz nie zdziwi mnie, jeżeli na czyjejś posesji policja bądź prokuratura znajdą czołg.
![\"\"](\"/files/UserFiles/bukowski(2)(220).jpg\")
Jerzy Bukowski
Korespondencja z Krakowa
dla Portalu www.Poland.us
KATALOG FIRM W INTERNECIE
