KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Niedziela, 13 października, 2024   I   09:39:13 PM EST   I   Edwarda, Geraldyny, Teofila
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Zakochani w sobie

31 marca, 2007

Mamy w Polsce wyjątkowo dużą liczbę polityków, którzy zdecydowanie przeceniają własne znaczenie. Sądzą, że cały świat kręci się wokół nich i każde poważniejsze wydarzenie na rodzimej scenie publicznej ma ścisły związek z nimi. Zakochani z wzajemnością w sobie, w szczególności wyczuleni są na wszelką, nawet najdrobniejszą – choćby i życzliwą im – krytykę, co wyzwala w nich naiwną podatność na nadmierne uleganie spiskowej teorii dziejów.

Wydaje mi się, że tak właśnie patrzy ostatnio sam na siebie i na polską rzeczywistość polityczną Aleksander Kwaśniewski. Były prezydent uważa, iż ujawnienie taśm ze stawiających go w złym świetle rozmów Józefa Oleksego z Aleksandrem Gudzowatym było precyzyjnie zaplanowaną prowokacją przeciw niemu, o czym ma świadczyć fakt upublicznienia ich na kilka dni przed złożoną przez niego na łamach "Gazety Wyborczej" zapowiedzią powrotu do polityki.    Możliwa jest oczywiście i taka interpretacja sekwencji owych zdarzeń, ale trudno również wykluczyć najzwyklejszy zbieg okoliczności. Raz okazuje się on dla kogoś korzystny, kiedy indziej jest na odwrót. Tak już w życiu bywa i wszystkie osoby publiczne powinny samokrytycznie brać tę ewentualność pod uwagę, a nie podnosić larum, ilekroć jakieś ich misternie obmyślane plany natrafiają na poważne przeszkody jeszcze przed wejściem w stadium realizacji.   
   
Właśnie samokrytycyzmu i umiejętności zobiektywizowania własnego wizerunku brakuje mi w postępowaniu wielu polskich polityków, szczególnie tych, którzy nie mogą przyzwyczaić się do myśli, że nie odgrywają już pierwszoplanowej roli. Zamiast mozolnie i rzetelnie pracować nad powrotem do politycznej ekstraklasy, wolą obarczać wszystkich innych za swoje niepowodzenia, próbując udowodnić, że wszędzie czyhają na nich zawzięci wrogowie, rzucający im kłody pod nogi. Popadają w różne obsesję: podsłuchów, spisków,  skomplikowanych gier personalnych z wykorzystaniem - przez wrogie im siły - sprzedajnych dziennikarzy.    Wszystkim tym upadłym gwiazdom zalecałbym nieco więcej wewnętrznego spokoju i dużo trzeźwości w ocenie aktualnej sytuacji politycznej. Niech spuszczą z trochę nazbyt wysokiego tonu i nie nadymają się ponad miarę, od wielkości do śmieszności prowadzi bowiem – wbrew pozorom - bardzo krótka droga.

Jerzy Bukowski
"Magazyn Centrum"