KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Piątek, 20 września, 2024   I   12:48:44 PM EST   I   Eustachego, Faustyny, Renaty
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Uroczystości w Tarnowie - 69. rocznica Rzezi Wołyńskiej

10 lipca, 2012

To największa, najbardziej tragiczna, a zarazem wciąż mało znana - bo przez lata zakłamywana lub zbywana milczeniem przez polityków - zbrodnia etniczna dokonana na naszych rodakach.

"11 lipca musimy pamiętać o ponad stu tysiącach  zapomnianych cywilnych ofiar bestialskich zbrodni OUN UPA, głównie matkach, dzieciach i  starcach  zamieszkujących Kresy południowo-wschodnie II Rzeczpospolitej! Pamiętać musimy, jako obywatele i członkowie narodowej wspólnoty, ponieważ o ofiarach ludobójstwa na Kresach wciąż nie chcą pamiętać reprezentanci polskich władz (żadnych oficjalnych uroczystości nie ma). To oczywiście tylko jedna z haniebnie przemilczanych obecnie prawd historycznych, ale zarazem największa, jeśli chodzi o liczbę niewinnych ofiar - wśród których, poza Polakami, znaleźli się też obywatele polscy innych narodowości, w tym szlachetni Ukraińcy ratujący życie swoim sąsiadom" - czytamy w specjalnym komunikacie organizatorów.

Tarnowskie uroczystości organizuje Obywatelskie Porozumienie Osób i Organizacji na rzecz Tradycji i Niepodległości, w szczególności jeden z instytucjonalnych sygnatariuszy Porozumienia - Stowarzyszenie Nie Teraz.  Uroczystości  rozpoczną się w środę 11 lipca o godzinie 17:15 na Starym Cmentarzu pod Kurhanem Kresowym. O godzinie 18:00 w Bazylice Katedralnej odprawiona zostanie Msza Święta m.in. w intencji ofiar kresowego ludobójstwa. Następnie w Tarnowskim Centrum Kultury zaplanowano specjalny pokaz spektaklu Teatru Nie Teraz "Ballada o Wołyniu" a po nim dyskusję z udziałem zaproszonych gości, którą zakończy wyjście uczestników wieczornicy na Rynek i zapalenie tam Znicza Pamięci. Ma być on sygnałem do upamiętnienia tragicznej Rocznicy przez  zapalenie symbolicznej świecy w oknie. Organizatorzy zapraszają do wzięcia udziału we wszystkich uroczystościach i wydarzeniach zaplanowanych 11 lipca w Tarnowie.

Z ponad 2 milionów mieszkańców Wołynia w II RP Polacy stanowili niespełna 17 %. W samym roku 1943 sześćdziesiąt tysięcy z nich zostało bestialsko zamordowanych przez UPA w zaplanowanych wcześniej akcjach. "Ostrożne" szacunki mówią o ponad 130 tysiącach naszych rodaków, głównie kobiet, dzieci i starców pomordowanych przez ukraińskich szowinistów we wszystkich województwach Kresów Południowo-Wschodnich do roku 1945. Była to zatem największa w długiej historii Polski zbrodnia o podłożu etnicznym dokonana na Polakach ! Niestety, hańbą naszych czasów jest brak zainteresowania upamiętnieniem ofiar tej zbrodni przez obecne polskie elity, a co za tym idzie niska świadomość społeczna tragicznych wydarzeń na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. Jako Polacy nie możemy jednak zapomnieć o hekatombie naszych rodaków. Prosimy więc o włączenie się w tarnowskie uroczystości rocznicowe "krwawej niedzieli" 11 lipca oraz w ogólnopolską, wieczorną akcję pamięci o tym ludobójstwie - apelują organizatorzy rocznicowych obchodów, prosząc o zapalenie świateł pamięci w oknie naszych domów w środę  po godzinie 21:00!


Program obchodów 69. rocznicy kulminacji ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na ludności Polskich Kresów

11 lipca (środa)

  • godz. 17:15  uroczystości przy Kurhanie Kresowym na Starym Cmentarzu w Tarnowie (Kurhan przylega do północnego muru Cmentarza, zlokalizowany jest około 20 metrów od głównego wejścia przy ul. Narutowicza).
  • godz. 18:00 Msza Święta w Bazylice Katedralnej m.in. w intencji ofiar ludobójstwa na Kresach II RP.
  • godz. 19:15 spektakl "Ballada o Wołyniu" w wykonaniu Teatru Nie Teraz (miejsce: piwnice Tarnowskiego Centrum Kultury, Rynek 5). Po spektaklu - dyskusja z udziałem zaproszonych gości, zakończona wyjściem na Rynek i zapaleniem Znicza Pamięci.

11 lipca 1943 roku około godziny trzeciej rano uzbrojone oddziały ukraińskich nacjonalistów zaatakowały polską wieś Gurów. Tak zaczęła się najbardziej krwawa niedziela w historii Wołynia. Ludobójstwo dokonane tylko tego jednego dnia na około 10 tysiącach polskich chłopów miało swoje miejsce tego dnia jeszcze w trzech powiatach: kowelskim, horochowskim i włodzimierskim. Partyzanci ukraińscy dopuścili się nieludzkiej rzezi i zniszczenia. Polska ludność z ponad stu miejscowości ginęła od kul, siekier, wideł, kos, pił, noży, młotków i innych narzędzi zbrodni â płonęły wsie polskie...

Akcja ta została starannie przygotowana przez kierownictwo UPA. Cztery dni przed jej rozpoczęciem organizowano spotkania w ukraińskich wsiach i uświadamiano mieszkańców o konieczności eksterminacji Polaków. Posługiwano się hasłem: „Wyrżnąć Lachów aż do 7 pokolenia, nie wyłączając tych, którzy nie mówią już po polsku”. Z kolei 9. lipca rozprowadzano w polskich wsiach ulotki w języku polskim i ukraińskim propagujące zjednoczenie i wspólną walkę dwóch nacji z okupantami - Niemcami i Moskalami. Zapewniano przy tym Polaków, że nic im się nie stanie - zapewne z powodu informacji o nadchodzącym pogromie - oraz sugerowano, że opuszczenie wsi będzie wyrazem nienawiści wobec Ukraińców. W okresie przed 11. lipca przeprowadzona została koncentracja oddziałów UPA, przede wszystkim w obszarach leśnych, jak to miało miejsce w lasach zawidowskich przed akcją w powiecie włodzimierskim.

Profesor Władysław Filar pisze: "Taktyka nacjonalistów ukraińskich stosowana podczas eksterminacji każdej ze stu polskich wsi była zawsze taka sama. Polegała ona na tym, że oddziały UPA otaczały daną miejscowość tak, aby nikt nie mógł z niej ujść, następnie inne pododdziały wchodziły do wsi, zganiały Polaków na jedno miejsce (np. do stodoły, budynku szkolnego) i tam dokonywały masowego mordu. Po dokonanej masakrze do wsi na furmankach wjeżdżały grupy rabunkowe, złożone głównie z kobiet, i zabierały wszystko co pozostało po zamordowanych Polakach, od odzieży do elementów budowlanych. Po kilku dniach, gdy wszystko się uspokoiło i niektórzy ocaleli Polacy wracali do wsi, oddziały UPA ponownie atakowały wieś, mordowały Polaków i paliły budynki."

O ogromie eksterminacji niech świadczą liczby zabitych. We wsi Gurów na 480 Polaków ocalało tylko 70 osób; w Porycku wymordowano prawie całą ludność polską - ponad 200 osób; w kolonii Orzeszyn na ogólną liczbę 340 mieszkańców zginęło 270 Polaków; we wsi Sądowa spośród 600 Polaków tylko 20 udało się ujść z życiem; w kolonii Zagaje na 350 Polaków uratowało się tylko kilkunastu.

Rzeź z 11. lipca jest jedną z wielu. Jak pisze F. Budzisz: "w latach 1943-1944 trudno jest znaleźć dzień, w którym by nie dokonano mordów na ludności polskiej, a były to dni w których zabito tysiące np. 10, 11, 12 lipca i 30 sierpnia 1943". Z danych liczbowych zawartych w konspiracyjnym czasopiśmie polskich władz podziemnych wynika, że tylko w województwie tarnopolskim i tylko w okresie od listopada 1943 do stycznia 1944 roku z rąk OUN (Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów) - UPA z łącznej liczby zamordowanych Polaków - w torturach zginęło 98,9% osób.

O bandyckim charakterze UPA wypowiada się między innymi ukraiński badacz Witalij Masłowskyj, profesor Instytutu Nauk Społecznych we Lwowie. Twierdzi, że kryminalny charakter UPA jest aksjomatem. Inny ukraiński badacz z Kanady Wiktor Poliszczuk, prawnik, politolog, wybitny znawca ukraińskiego nacjonalizmu integralnego pisze, że członkowie UPA zachowywali się jak bandyci, ale zbrodnie popełniali z politycznych motywów. Podawane są różne dane dotyczące ofiar akcji podejmowanych przez UPA w latach 40-tych. Zamordowano co najmniej 130 tysięcy Polaków, a w setkach tysięcy liczy się tych, którzy przed prześladowaniami uciekli z obszaru Ukrainy.

W tym czasie okupant niemiecki przypatrywał się krwawym wydarzeniom na Wołyniu. Co więcej, Niemcy prowokowali Ukraińców do napadów na Polaków, posługując się policją ukraińską. Z kolei, aby zaognić antypolskie nastroje wszelkie represje wobec Ukraińców przypisywano Polakom.

Zbrodnia z 11. lipca 1943 roku dokonana na Polakach nie może zostać zapomniana ani przemilczana. Nie dlatego, by wypominać komukolwiek tę krwawą niedzielę, ale dlatego, że pamięć o ludziach, którzy zginęli w tym strasznym mordzie powinna pozostać w Polakach. Jak ktoś powiedział "naród nie pamiętający o swojej historii jest narodem bez przyszłości".
Wołyńska historia to historia naszych dziadków, przodków, którzy wtedy stanowili ważną część Polski.

Piotr Dziża
intarnet.pl