KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Piątek, 20 września, 2024   I   11:46:10 AM EST   I   Eustachego, Faustyny, Renaty
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Piwo i dziewczyny ciekawsze niż zabytki

16 czerwca, 2012

Nie sprawdziły się ambitne plany władz Krakowa, aby przyciągnąć zagranicznych kibiców, którzy tłumnie przybyli do podwawelskiego grodu na Euro 2012 (zwłaszcza fanów mieszkających w tym mieście reprezentacji Anglii, Holandii i Włoch) do muzeów. Wolą oni przesiadywać w kawiarnianych ogródkach i w pubach, niż korzystać z ciekawych ofert kulturalnych.

Anna Kandzior-Zug z Muzeum Historycznego Miasta Krakowa poinformowała Polską Agencję Prasową, że ekspozycje, które zwykle cieszą się największym zainteresowaniem obcokrajowców, czyli muzeum w dawnej fabryce Oskara Schindlera oraz multimedialna wystawa w podziemiach Rynku Głównego, w ostatnich dniach mają mniejszą frekwencję niż zwykle.

- Nie odnotowaliśmy najazdu kibiców na te atrakcje. Zainteresowanie grup w koszulkach reprezentacji Hiszpanii i Włoch wzbudziło jedynie wejście na wieżę Ratuszową na krakowskim Rynku – dodała.

Podobną opinię wyraziła Anna Włodarska z Kopalni Soli w Wieliczce, gdzie bazę na czas turnieju ma reprezentacja Włoch.

- Chyba trochę przelicytowano z tym najazdem kibiców. Nasze statystyki pokazują podobny ruch w kopalni, jak co roku w tym czasie, a fanów futbolu z widocznymi emblematami swoich drużyn spotykamy tu sporadycznie - powiedziała PAP.

Polscy kibice chętnie odwiedzają natomiast wystawę "Do przerwy 0:1" w nowohuckim Muzeum PRL.

W ciągu dnia zagranicznych kibiców najłatwiej spotkać w kawiarnianych ogródkach na Rynku Głównym. Wieczorami przenoszą się oni do lokali, gdzie na telewizorach oglądają mecze.

Najbardziej zastanawia fakt, że niewielką popularnością wśród zagranicznych fanów futbolu cieszy się przygotowana głównie z myślą o nich strefa kibica na krakowskich Błoniach. Narzekają oni na odległość od Rynku (a to przecież tylko10 minut piechotą), brak bezpłatnych miejsc siedzących, a po ostatnich deszczach także na błoto.

- Wolę siedzieć na Rynku. Tu jest życie, knajpy, kręci się mnóstwo ludzi. Na każdym kroku można spotkać piękne, polskie dziewczyny - oto zdanie Roberta, który wraz z grupą kolegów przyleciał do Krakowa z Liverpoolu.

Jego koledzy, pytani przez PAP o wrażenia z Krakowa, śmieją się, że to piękne miasto, ale oni przyjechali pod Wawel przede wszystkim oglądać mecze i oddawać się rozrywkom, a na podziwianie tutejszych zabytków może będzie kiedyś czas po Euro.

\"\"Jerzy Bukowski
Korespondencja z Krakowa
dla Portalu www.Poland.us