KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Środa, 27 listopada, 2024   I   09:50:14 PM EST   I   Franciszka, Kseni, Maksymiliana
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Agenci na UJ

22 lutego, 2007

Były współpracownik Służby Bezpieczeństwa PRL nie może być nauczycielem akademickim. Stoi to w sprzeczności z obowiązującym na polskich uczelniach kodeksem etycznym. Taką tezę wygłosił rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, profesor Karol Musioł, podczas konferencji prasowej, zwołanej po przekazaniu mu przez zespół historyków raportu o inwigilacji UJ w latach 80.

„Uniwersytet nie jest ani sędzią, ani prokuratorem, ani adwokatem w tej sprawie. Ale nie możemy zamykać oczu na pewne fakty” – powiedział rektor, ujawniając że wedle raportu na Uniwersytecie nadal pracuje 10 byłych donosicieli. Do 1989 roku bezpieka miała ponad 100 tajnych współpracowników wśród kadry dydaktycznej, studentów i osób zatrudnionych w administracji. Część z nich już nie żyje, większość odeszła z uczelni, ale 10 jednak pozostało.
   
Przewodniczący opracowującego raport zespołu historyków profesor Tomasz Gąsowski zwrócił uwagę, że większość tych ludzi zwerbowanych zostało przez funkcjonariuszy SB na zasadzie „współodpowiedzialności obywatelskiej”. Chociaż wydaje się to dziwne, niejeden poważny profesor uważał współpracę z bezpieką za patriotyczny obowiązek, aczkolwiek nie brakowało i bardziej przyziemnych motywacji: zasłużenia na wyjazd zagraniczny, przydziału na mieszkanie, założenia telefonu w domu. Co szczególnie przykre, zdarzały się także przypadki chęci zaszkodzenia zdolniejszym koleżankom i kolegom w robieniu kariery naukowej bądź zajęcia pełnionych przez nich stanowisk kierowniczych w zakładach, katedrach, instytutach.
   
Rektor UJ stwierdził, że osobiście wcale nie chciałby poznawać nazwisk tajnych współpracowników, ale z racji ponoszenia odpowiedzialności za dobre imię uczelni będzie musiał poprosić autorów raportu o podanie tych personaliów. Przypomniał też, że już 15 marca wchodzi w życie ustawa, na mocy której wszyscy pracownicy naukowi uczelni od stopnia adiunkta wzwyż będą zobowiązani przedłożyć swym rektorom oświadczenia lustracyjne.
   
Prof. Gąsowski powiedział, że UJ zachowuje się w tej sprawie bardzo jednoznacznie i zdecydowanie, nie zamiatając niczego pod dywan. Podkreślił, że tak duża liczba agentów bezpieki na Alma Mater w latach 80. związana była z jednej strony z ogromną dynamiką działania pracowników i studentów w różnych strukturach opozycyjnych, z drugiej natomiast z małą efektywnością pozyskanych TW, co wymagało werbowania wciąż nowych osób.
   
Zdaniem zespołu historyków raport jest rzetelny i miarodajny, ale nie uwzględnia współpracowników wywiadu i kontrwywiadu wojskowego, które także oplotły Uniwersytet swą siecią z uwagi na liczne kontakty kadry naukowej z zagranicznymi uczelniami.
   
Oceniając liczbę pracowników UJ, którzy podjęli świadomą działalność jako agenci bezpiek na około 10 proc., rektor Musioł uznał że Uniwersytet wyszedł obronna ręką z niezwykle trudnego okresu swej historii. Obiecał też, że raport (który można już oglądać na internetowej stronie: www.uj.edu.pl, podstrona: aktualności) po uzupełnieniu i dodatkowym opracowaniu zostanie jeszcze w tym roku opublikowany jako praca naukowa.

Jerzy Bukowski