KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Piątek, 26 kwietnia, 2024   I   10:21:00 PM EST   I   Marii, Marzeny, Ryszarda
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

A to Polska właśnie?

01 lutego, 2007

Coś naprawdę przerażającego i porażającego dzieje się w naszym kraju. I z naszym krajem. Od Kościoła po piłkę nożną, od policjanta po polityka. Na każdym kroku kłamstwo, zaprzedanie i korupcja. Chamstwo, bezideowość, zaprzaństwo. Jeżeli hierarcha Kościoła kłamie nie tylko swoim wiernym, ale także papieżowi, to czyżby miało to oznaczać, że już nigdzie nie znajdziemy sprawiedliwości?

Skoro w piłce nożnej jej prezes jest człowiekiem całkowicie pozbawionym honoru, jest najętym kłamcą, a być może i zamieszanym we wszystkie przekręty i korupcje zarzucane jego działaczom, piłkarzom i sędziom, to już nikomu nam w sporcie chyba nie wierzyć. O ile czołowym doradcą prezesa Biura Antykorupcyjnego zostaje były milicjant, który pastwił się, bił i kopał w czasie wojny jaruzelskiej opozycjonistów, to teraz mamy prawo już wszędzie szukać wtyk, szpiegów, donosicieli, złodziei. Bo i były najbliższy współpracownik byłego prezydenta RP siedzi w areszcie pod zarzutem wielomilionowych łapówek, a przecież niedawno zarzucano mu także handel i przemyt narkotyków. Od Wielgusa poprzez Listkiewicza, są po drodze jacyś milicjanci, i drugi po Wałęsie Wachowski - wszędzie złodziejstwo, oszustwo, gdzieś i zbrodnia czai się po drodze. To z kolei Mazur i posłuszni mu gangsterzy. A te wszystkie przykłady, te nazwiska i czyny tych ludzi trzeba przecież zwielokrotnić, bo w dzisiejszej Polsce na każdym kroku, w każdej dziedzinie spotykamy się z podobnymi ludźmi i zjawiskami.
  
Jak to się dzieje, że skorumpowany od góry do dołu Polski Związek Piłki Nożnej - a o tym wiedziało nawet małe dziecko - mógł przez całe lata działać, ustawiać mecze, kupować piłkarzy (niemal zawsze za taką transakcją stoją nieczyste machinacje i wielkie, nieuczciwe pieniądze), mógł lewymi drzwiami wprowadzać do piłkarskich lig lewe kluby, tolerować przekupnych działaczy i piłkarzy. I tak dalej i tak dalej. Prezesi wielkich klubów piłkarskich w Polsce, to najczęściej bogaci przedsiębiorcy, fortuny wielu z nich rodziły się zwykle w bardzo niejasnych i podejrzanych okolicznościach. Związek piłkarski to wszystko tolerował, bo te wielkie kluby świadczyły na PZPN wielkie pieniądze, z których żyli prezesi, działacze, sędziowie, zdając sobie oczywiście sprawę z pochodzenia tych majątków. W piłce nożnej pieniędzy nie brali prawdopodobnie jedynie chłopcy podający piłki. Choć też głowy za to nie dałbym. Szefem tego podziemnego  interesu był człowiek zwany "Fryzjerem", kiedyś autentyczny golibroda gdzieś spod Szamotuł. O nim wiedział cały PZPN, bo on utrzymywał tę zakłamaną zgraję tzw. działaczy; ostatnio aresztowano niejakiego Wita Żelazko, z kolei niezwykle wpływową postać pośród sędziów piłkarskich. Prowadził w prywatnej telewizji swój cotygodniowy kącik piłkarski, puszył się i mądrzył, miał się za wyrocznie. Aż przyszła w styczniu policja i dziadowi nałożyła bransoletę na ręce. A potem Wit zaczął sypać. Do tej pory aresztowano ponad siedemdziesiąt osób z PZPN. Zaś zarząd tej organizacji, jakby nie było społecznej, nie czuje się winnym, wszyscy członkowie tej mafii uważają, że nie ma zbiorowej odpowiedzialności i każdy z nich ma się za symbol uczciwości i prawości. Prostactwo idzie tu o lepsze z fałszem i złodziejstwem.
  
Wachowski z kolei, to postać wyjatkowo niejasna. Kiedyś taksówkarz, potem szofer Wałęsy, następnie jego totumfacki i kierownik prezydenckiej kancelarii. Ten facet nigdy nie budził zaufania, jego przebiegłość, przedziwna kariera, szerokie wpływy i Wałęsa pod jego urokiem - to wszystko nie mogło się dobrze skończyć. W czasach jego panowania było takie powiedzenie „kto nie z Mieciem, tego zmieciem”.  Można tylko domyślać się, że gdzie za tym wszechmogącym Wachowskim kryło się już nie tyle SB co KGB. Facet posiedzi teraz dwa miesiące, powie albo nie powie nic, prokuratura ma jednak twarde dowody i zapewne rozpadnie się mit człowieka"wszystko mogącego". A Wałęsa, dziś ziejący nienawiścią do Kaczyńskich zrozumie być może, że to nie oni, ale jego przyjaciel i zausznik Wachowski był przyczyną jego późniejszych niepowodzeñ i końca kariery.
  
Policja w tym wszystkim także nie bez winy. Co rusz słyszy się o powiązaniu jednego i drugiego policjanta z gangsterami, o ich współpracy z mafią i nielegalnych interesach. Łapówka wręczona drogówce przez pijanego kierowca, to bzdura, którą nie trzeba zaprzątać sobie głowy. Policja od lat nie ma siły (?) aby oczyścić się z tych łobuzów w policyjnych mundurach, ale skoro nie poradziła sobie z drańskimi milicjantami, którzy się do dziś szarogęsią w komendach policji, to  o czym my tu mówimy. Milicjanci, co to pałowali demonstrantów w latach 80., urządzali "ścieżki zdrowia", uczestniczyli w brutalnych przesłuchaniach - nic dziwnego, że policja jest jaka jest. Mało skuteczna, przekupna, policjanci przede wszystkim dbają o swoje interesy. Nadzieja, że nim nastanie Czwarta RP, i tutaj się odmieni.
  
A to Polska właśnie ? (Wyspiański). Nie. Polska jest w swojej masie dobra i uczciwa, skromna i zapracowana. Niemniej taki jej wizerunek psują ludzie, o których mówiliśmy.

(zr)