Czy dobrym pomysłem na sprawienie babciom i dziadkom miłego prezentu-niespodzianki z okazji ich dni, przypadających odpowiednio 21 i 22 stycznia, jest zabranie ich do byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego w Gross-Rosen (Rogoźnicy)?
Z taką - we własnym mniemaniu zapewne oryginalną, a może nawet dowcipną - propozycją wystąpiła dyrekcja muzeum mieszczącego się na terenie tego miejsca pamięci narodowej. Ofertę darmowego zwiedzenia obozu i oglądnięcia filmu o historii KL Gross-Rosen zamieszczono na stronie internetowej placówki.
Dopiero kiedy sprawę nagłośniły lokalne media, na łamach których zaprotestowali przeciw tej formie promocji historycy oraz byli więźniowie niemieckich obozów zagłady, dyrektor muzeum Janusz Barszcz zrozumiał jej niestosowność i przeprosił wszystkich, którzy poczuli się urażeni. Ogłoszenia nie ma już na stronie internetowej.
Nie mam wątpliwości, że dyrekcja chciała dobrze, ale wyszło bardzo niezręcznie, zwłaszcza w stosunku do tych babć i dziadków, którzy już kiedyś przebywali w Gross-Rosen, również za darmo, ale nie z własnej woli.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE