KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Sobota, 28 września, 2024   I   05:28:48 PM EST   I   Libuszy, Wacławy, Wacława
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Poszukiwania białoruskiej listy katyńskiej

10 stycznia, 2012

Nie ma dowodów na to, że w Kuropatach pod Mińskiem pogrzebano ciała ponad 3,8 tysiąca ofiar zbrodni katyńskiej, ale jest to najbardziej prawdopodobne miejsce - powiedzieli \"Rzeczypospolitej\" badacze z Polskiej Akademii Nauk i z Instytutu Pamięci Narodowej, komentując przypuszczenia białoruskiego historyka Ihara Kuzniacou, że naszych rodaków pochowano także w innych miejscach.

Uważają oni, że aby ustalić miejsce pochówku ofiar mordu NKWD na Białorusi konieczne jest odnalezienie tzw. białoruskiej listy katyńskiej i przeprowadzenie ekshumacji.

Kuzniacou wymienił m.in. Mały Trościeniec, Łoszycę i Głębokie. Swoje przypuszczenia oparł na wiedzy o tym, że wymienione miejsca służyły sowieckim służbom w latach 30. XX wieku jako cmentarze mordowanych przez nie ludzi.

„- To analiza, a nie fakty wskazuje, że ciała ofiar zbrodni katyńskiej pogrzebano w Kuropatach. Dla NKWD w Mińsku było to główne i najważniejsze miejsce przeprowadzania tajnych masowych pochówków ofiar stalinowskiego terroru. Więzienie w Mińsku było więzieniem zbiorczym, gdzie zbierano polskich obywateli zatrzymanych na Białorusi, no więc logika wskazuje na to, że muszą leżeć w Kuropatach, ale tylko logika, żadne fakty” - taką opinię przedstawił na łamach „Rz” profesor Wojciech Materski, dyrektor Instytutu Studiów Politycznych PAN i przedstawiciel Polsko-Rosyjskiej Grupy ds. Trudnych.

Doktor Sławomir Kalbarczyk z IPN zwrócił natomiast uwagę, że w 1988 roku w Kuropatach białoruskie władze odkryły masowe groby, w których pochowano od 100 do 200 tysięcy ofiar stalinowskiego terroru, w tym Polaków, na co wskazują przedmioty znalezione w trzech zbiorowych mogiłach.

„Wśród znalezisk, pochodzących z Polski albo z Europy Zachodniej, poza medalikami Matki Boskiej Częstochowskiej, kaloszami polskich firm jak <Rygawar> i <Gentleman>, jest męski grzebień, na którym więzień wydrapał słowa: <Ciężkie chwile więźnia. Mińsk 25 IV 1940. Myśl o was doprowadza mnie do szaleństwa. 26 IV. Rozpłakałem się - ciężki dzień>. W ocenie historyka napis na grzebieniu dowodzi, że w Kuropatach spoczywają Polacy, którzy przed egzekucją przebywali w więzieniu w Mińsku, a także, że znajdowali się tam w czasie dokonywania przez NKWD zbrodni katyńskiej. Podkreślił też, że wszystkie wydobyte w Kuropatach przedmioty powinny znaleźć się w Polsce, gdzie polscy specjaliści mogliby je dokładnie zbadać” - czytamy w „Rz”.

Zdaniem dr. Kalbarczyka nawet gdyby udało się ustalić personalia osób, do których należały odnalezione w Kuropatach przedmioty (w czym mogłaby pomóc ekshumacja), to i tak nie można byłoby porównać ich z tzw. białoruską listą katyńską, ponieważ pozostaje ona nieznana polskiej stronie. Jej poszukiwania nie dały do tej pory rezultatów.

„W 2002 r. IPN skierował do władz Białorusi wniosek o ustalenie, czy białoruska prokuratura prowadziła śledztwo w sprawie masowych grobów w Kuropatach koło Mińska i o przekazanie materiałów zgromadzonych w tej sprawie. Białorusini odpowiedzieli, że w sprawie <ujawnienia pochowanych w uroczysku Kuropaty na terenie obwodu mińskiego ludzi> nie ustalono narodowości i obywatelstwa ekshumowanych szczątków kostnych; nie przekazali także Polakom kserokopii materiałów dotyczących tej sprawy. W drugiej połowie grudnia 2011 r. do sprawy odniósł się prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka, który oświadczył, że na terytorium Białorusi radzieckie NKWD nie rozstrzelało w 1940 r. ani jednego Polaka” - napisała „Rz”.

Działacz Memoriału prof. Aleksiej Pamiatnych, który od lat zajmuje się wyjaśnianiem zbrodni katyńskiej, podkreślił, że dyskusja o miejscu ukrycia zwłok ofiar zbrodni katyńskiej na Białorusi jest potrzebna.

„- Dobrze, że temat jest dyskutowany - swego czasu tak było z jeńcami Ostaszkowa, gdy jeszcze nic nie było wiadomo o Miednoje. Pojawiło się mnóstwo hipotez - nawet o zatopieniu barek z polskimi jeńcami na Morzu Białym” - przypomniał na łamach „Rz”.

Jego zdaniem poszukiwania należy prowadzić w pobliżu dacz należących do funkcjonariuszy NKWD, ponieważ w Katyniu i w Miednoje właśnie blisko tych willi byli pochowani Polacy.

„W 1940 r. na terenie Białorusi funkcjonariusze NKWD zamordowali ponad 3,8 polskich obywateli, których śmierć była wynikiem zbrodniczej decyzji Stalina i jego politbiura z 5 marca 1940 r. Na podstawie tej samej decyzji zamordowano także ponad 14 tys. polskich jeńców wojennych więzionych w obozach w Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku, a także ponad 3,4 tys. polskich więźniów przetrzymywanych w zachodnich obwodach Ukrainy” - czytamy w „Rzeczypospolitej”.

Jerzy Bukowski
\"\"