KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Środa, 27 listopada, 2024   I   09:41:05 PM EST   I   Franciszka, Kseni, Maksymiliana
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Kukliński mówił o tym pierwszy

26 stycznia, 2007

W nawiązaniu do artykułu pt. „Polska miała arsenał broni nuklearnej”, zamieszczonego w dzisiejszym wydaniu „Dziennika” pragnę przypomnieć, że informację o zlokalizowaniu na terytorium PRL sowieckich głowic jądrowych jako pierwszy upublicznił śp. pułkownik Ryszard Kukliński podczas swojego pobytu w Polsce wiosną 1998 roku.

Kilkakrotnie wspominał on wówczas, że – jako wysoki oficer Sztabu Generalnego Ludowego Wojska Polskiego – widział te arsenały i był wtajemniczony w sposób ich użycia w planowanej przez Związek Sowiecki ofensywie na państwa NATO. To właśnie uświadomienie sobie, jakie będą skutki odwetowego uderzenia jądrowego NATO na Polskę po nuklearnym ataku Sowietów, było jedną z przyczyn podjęcia przezeń współpracy ze Stanami Zjednoczonymi. Uznał bowiem, że uniknięcie nuklearnej hekatomby będzie możliwe tylko wówczas, gdy dowództwo wojsk NATO posiądzie – za jego pośrednictwem - pełną wiedzę o ofensywnych planach Układu Warszawskiego, włącznie z lokalizacją trzech schronów jego strategicznego dowództwa, które miały zostać zniszczone w pierwszych godzinach III wojny światowej. Tą wiedzą zaszachował prezydent Ronald Reagan sekretarza generalnego Komunistycznej Partii Związku Sowieckiego Michaiła Gorbaczowa podczas gorącego szczytu w Reykjaviku.
   
Płk Kukliński przywoływał na potwierdzenie swych słów tajne dokumenty Układu Warszawskiego, w których zawarte były m.in. informacje opublikowane w dzisiejszym „Dzienniku”. Dlatego też konsekwentnie i stanowczo domagał się odtajnienia archiwum UW, by dla wszystkich Polaków stało się jasne, jaki los gotowali im Sowieci, planując przyjąć główne kontruderzenie atomowe na linii Wisły w celu odcięcia wojsk pierwszego i drugiego rzutu. W wyniku takich działań zginęłyby miliony Polaków, zniszczeniu uległyby wszystkie ważne ośrodki przemysłowe i wiele miast, a z Ludowego Wojska Polskiego pozostałyby tylko nieliczne zwarte oddziały, przeznaczone do szturmowania Danii. Zachowałyby się natomiast ulokowane w głębi terytorium ZSRS główne siły strategiczne Armii Czerwonej. Polacy odegraliby klasyczną rolę nie tyle armiatniego, co nuklearnego mięsa.
   
Gdyby poprzedni ministrowie obrony narodowej III Rzeczypospolitej zdecydowali się odtajnić pozostałe po Układzie Warszawskim archiwa, Polacy zrozumieliby, na czym polegała bohaterska misja płk. Kuklińskiego, który z narażeniem życia ratował światowy pokój, osłabiając siły zbrojne sowieckiego imperium zła poprzez przekazywanie jego ludobójczych planów Amewrykanom. Niestety, ujawnił je dopiero po śmierci pułkownika minister Radosław Sikorski. Dobrze się stało, że zapisy zbrodniczych planów – w pełni akceptowanych przez polityczne kierownictwo PRL i przez zdających sobie sprawę z tragicznych konsekwencji nuklearnego konrtuderzenia NATO na linii Wisły dowódców LWP z generałem Wojciechem Jaruzelskim na czele – wychodzą wreszcie na światło dzienne.
   
Mam nadzieję, ze w wyniku stopniowego ujawniania dramatycznej prawdy, którą doskonale znał i chciał już 9 lat temu przekazać Polakom płk Kukliński, ocena motywów jego działania stanie się przejrzysta i przekonująca nawet dla tych rodaków, którzy w dalszym ciągu widzą w nim zdrajcę. Historia wprawdzie dawno przyznała mu już rację, ale teraz trzeba uczynić wszystko, by ją upowszechnić, a samego pułkownika Ryszarda Kuklińskiego uhonorować wedle ogromnych zasług, jakie poniósł dla ratowania nie tylko swej ojczyzny przed nuklearną zagładą.
   
Oczekuję od Pana Prezydenta Rzeczypospolitej Lecha Kaczyńskiego awansowania śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego do stopnia generały brygady i zaliczenia go w poczet kawalerów najwyższego polskiego odznaczenia – Orderu Orła Białego.
   
Kraków, 26 stycznia 2007
dr Jerzy Bukowski
były reprezentant prasowy śp. płk. Ryszarda Kuklińskiego
rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich
i Niepodległościowych w Krakowie