KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Środa, 27 listopada, 2024   I   07:35:44 PM EST   I   Franciszka, Kseni, Maksymiliana
  1. Home
  2. >
  3. POLONIA USA
  4. >
  5. Informacje polonijne ze świata

Spotkanie ze świętym - w 1. rocznicę śmierci Jana Pawła II

31 marca, 2006

Spotkanie ze świętym - w 1. rocznicę śmierci Jana Pawła II. Nie byłoby \"Solidarności\", nie byłoby polskich noblistów: Wałęsy, Miłosza i Szymborskiej gdyby nie było Jana Pawła II. Nie byłoby wolności słowa, wolnych wyborów i nie byłoby demokracji.

W dalszym ciągu bylibyśmy krajem zapomnianym, pozbawionym znaczenia i nie wiadomo czy należącym do Europy, czy może już bardziej do Azji. Dzięki Niemu przeżyliśmy jednak tak ważne dla Polski 27 lat. Znaleźliśmy się nagle w centrum światowych wydarzeń. Wykorzystaliśmy tę nową dla nas sytuację dobrze, choć zapewne mogliśmy ją wykorzystać jeszcze lepiej. Ale popatrzmy się za siebie. Wróćmy do roku 1978 aby lepiej uświadomić sobie jak długą drogę przeszliśmy z Janem Pawłem II w ciągu tego czasu. Historia, która zatrzymała się dla Polski w roku 1945 ruszyła na nowo 33 lata później i z roku na rok coraz bardziej przyspiesza. Bez względu na wszystkie nasze potknięcia mamy świadomość, że posuwamy się do przodu. Mamy świadomość, że odzyskaliśmy swe własne miejsce w Europie i w świecie. Mamy świadomość, że najważniejsze dla nas decyzje podejmowane są dzisiaj w Warszawie, a nie w Moskwie...

Ten dzień przejdzie do historii Polski i do historii świata. 16 października 1978 roku polski kardynał Karol Wojtyła w wyniku decyzji konklawe został wybrany papieżem i przyjmując imię Jana Pawła II rozpoczął swą trwającą 27 lat misję pasterską. Świat nieufnie przyjął ten wybór. Mówiono o „polskich doświadczeniach” odmiennych od europejskich i „tradycyjnym, ludowym katolicyźmie”, który Jan Paweł II zechce narzucić Kościołowi. Z góry zakładano zaściankowość i zamknięcie na najważniejsze problemy świata nowo wybranego papieża. Liberalna prasa pisała o Jego rzekomym konserwatyźmie i nieznajomości problemów z jakimi boryka się świat. Chyba najlepszą ilustracją wyobrażeń o Janie Pawle II była historia, która wydarzyła się w pierwszych dniach Jego pontyfikatu. Ówczesny ambasador Izraela we Włoszech był prawdziwie przerażony wyborem Karola Wojtyły na papieża. Założył z góry, że Jan Paweł II jest antysemitą. Gdy spytano go dlaczego tak sądzi odpowiedział: „Jak to? Przecież to Polak”.

„Święty! Natychmiast Święty” krzyczało nieprzeliczone morze ludzi zgromadzonych na Placu Świętego Piotra w Rzymie w dniu pogrzebu Jana Pawła II. Aczkolwiek trochę urzędniczy i niespieszny proces kanonizacji trwa znacznie dłużej niż chciałyby tego miliony Jego uczniów pogrążonych w żałobie, to faktem jest, że już w dniu śmierci został On uznany za świętego. W niejednym i to nie tylko polskim domu, w modlitwach prosi się o wstawiennictwo Jana Pawła Wielkiego. Który ze świętych mógłby być lepiej wysłuchany przez Wszechmogącego niż ten, którego wielokrotnie spotykaliśmy na drodze swojego życia? Komu możemy bardziej zaufać niż Temu, z którym mamy wspólne, rodzinne zdjęcie zawieszone na najważniejszej ścianie naszego domu? Kto bardziej ze współczesnych zasługuje na miano świętego niż Ten, którego poznały i pokochały miliony ludzi i to niemal we wszystkich zakątkach kuli ziemskiej? Kto bardziej zasługuje na miano świętego niż ten, który „odmienił oblicze ziemi, tej ziemi”?

Jego słowa stawały się rzeczywistością. Jan Paweł II podejmował się najtrudniejszych zadań i zawsze wychodził z nich zwycięsko. Dopiero w dniu śmierci laicki i liberalny świat polityki docenił Jego wielkość i mądrość. Ponad 200 dygnitarzy państwowych przyjechało z całego świata aby oddać Mu hołd. Prasa, która wczoraj doradzała mu ustąpienie z urzędu nagle zaczęła nazywać go Wielkim. Niespodziewanie zaczęto pisać o godności życia człowieka od urodzenia aż do śmierci. Śmierci, która nie była tym razem wstydliwie chowana w szpitalach i hospicjach. Jej dramat rozgrywał się na oczach całego świata i każdemu z nas wyraźnie uświadamiał kres, do którego zmierzamy.

Dobrze się stało, że na pogrzebie zabrakło Władimira Putina moralnego spadkobiercy organizatorów zamachu na życie Jana Pawła II w maju 1981 roku. èle się stało, że przyjechał Jacques Chirac, który nie tak dawno nie dopuścił do włączenia w preambułę konstytucji europejskiej zapisu o chrześcijańskich korzeniach Europy, na czym tak bardzo zależało Ojcu Świętemu...

Jan Paweł Wielki. Papież tysiąclecia. Nie tylko dlatego, że był pierwszym papieżem nie Włochem w ciągu ostatnich ponad 400 lat. I nie tylko dlatego, że okres Jego pontyfikatu zaczął się w XX wieku, a zakończył w XXI. Był papieżem tysiąclecia, bo Jego słowa porywały za sobą tłumy. Bo nadzieja i odwaga wstępowała w serca ludzkie. Bo w sensie najbardziej dosłownym pękały granice i reżimy. Jego wezwanie do godnego życia, do prawdy, do „nie lękania się” spowodowało narodziny „Solidarności” i wielki wolnościowy zryw całej tkwiącej przez pół wieku w okowach sowieckiego totalitaryzmu Europy Wschodniej. Za polskim przykładem poszli inni. Runął mur berliński i bezkrwawa rewolucja przetoczyła się nie tylko przez Europę, ale przez prawicowe reżimy Ameryki Południowej i totalitarne systemy krajów tak różnych i położonych w tak odległych od siebie krajach jak Filipiny i Paragwaj.

Jak na ironię przywódcy totalitarnych reżimów chętnie zapraszali Jana Pawła II chcąc uwiarygodnić swą władzę w oczach poddanych. Papież nigdy nie odrzucał tych pochodzących od dyktatorów zaproszeń. Ale już przy pierwszym powitaniu mówił trudne do zaakceptowania dla nich prawdy.

Sami pamiętamy trzęsącego się ze strachu Jaruzelskiego gdy w roku 1983 podczas drugiej wizyty Jana Pawła II witał Ojca Świętego w Polsce. Papież jak zwykle mówił o wolności i prawach człowieka. Przypominał, że to nie ludzie są dla państwa, ale państwo dla ludzi. Generałowi trzęsły się ze strachu ręce i kolana. Podobnie trzęśli się ze strachu różni inni dyktatorzy w różnych innych krajach świata. Skupieni na Europie i na bezkrwawej rewolucji, która rozpoczęła się w Gdańsku, a nie wiadomo gdzie się skończy bo niedawno dotarła na Ukrainę, nie zauważyliśmy innych krajów, które po odwiedzinach Jana Pawła II wybrały wolność pozbywając się uciążliwych i z reguły krwawych satrapów.

Spotkanie Jana Pawła II z Pinochetem w Chile było ostro krytykowane przez prasę światową. Pisano nawet o sojuszu tronu z ołtarzem. Rozmowa z dyktatorem była bardzo długa i jak osobiście stwierdził Pinochet, nie pozostała bez wpływu na przyszłość kraju. Dzień później w czasie spotkania z młodzieżą papież otwarcie domagał się rezygnacji z przemocy i wyraził poparcie dla tych, którzy chcą żyć w kraju odpowiadającym ludzkiej godności. Rok później w demokratycznym głosowaniu odrzucono rządy wojskowych, a sam Pinochet pierwszy od lat wolny wybór narodu zaakceptował.

Niemal identycznie wyglądała historia spotkania papieża z generałem Alfredem Stroessnerem rządzącym przez niemal 40 lat Paragwajem. Słowa papieża mówiącego o wolności, sprawiedliwości i budowaniu prawdziwej demokracji nie pozostały bez echa. Dziewięć miesięcy po wizycie Jana Pawła II doszło do obalenia generała, a rok później w 1993 roku przeprowadzono powszechne i wolne wybory.

Pod słowami papieża padały reżimy w Nikaragui, Indonezji, Filipinach i zapomnianym Timorze Wschodnim. Obalano dyktatorów wybierano wolność. Jedyny wyjątek stanowi Kuba. Fidel Castro ma się dobrze, ale od czasu wizyty Jana Pawła II Kubańczycy mogą legalnie na nowo świętować Boże Narodzenie.

W kontekście tych faktów bardziej zrozumiałe staje się zachowanie Kremla. Putin nie zgodził się na wizytę Jana Pawła II w Rosji. Skądinąd wiadomo, że papieżowi bardzo zależało na tej wizycie. Niestety nie doszło do niej i oblicze tamtej ziemi nie zostało odmienione.

Spotkania z młodzieżą. Spotkania z przyszłością świata. Pamiętam pierwsze takie wydarzenie, które miało miejsce na krakowskiej Skałce w 1979 roku. Nieprzeliczone morze głów. Nieprzeliczone morze rąk z krzyżami wyciągniętymi w górę, które na wezwanie papieża przynieśli uczestnicy niezapomnianego wieczoru. Były łzy wzruszenia w oczach, poczucie niezwykłości i nagłej jedności, która zawsze rodziła się wśród obcych sobie ludzi gdy stykali się z Janem Pawłem II.

Papież żartował, rozmawiał i przekomarzał się z nami. Były też wspólne modlitwy i śpiewanie pieśni religijnych. Swą postawą pokazywał, że w życiu jest czas na żarty, czas na naukę, i czas na modlitwę, i rozmyślania. Szczęśliwy będzie ten kto potrafi odnaleźć właściwe proporcje. Szczęśliwy będzie ten kto godnie potrafi przeżyć dane mu życie. Wymagał od nas tak niewiele, ale równocześnie tak strasznie dużo.

Potem były dziesiątki innych spotkań z młodzieżą w różnych krajach świata. Choćby to słynne w Denver gdzie oczekiwano totalnej absencji. „Młodzież amerykańska chętnie przyjdzie na spotkanie z gwiazdą muzyki rockowej, a nie na spotkanie z głową kościoła katolickiego”, „co młodym może powiedzieć człowiek stojący u kresu życia” – pytały amerykańskie media, aby dzień później pisać o milionowej publiczności papieskiej audiencji i niepowtarzalnej, wzruszającej do łez atmosferze tego spotkania.
Jan Paweł Wielki znowu zwyciężył...

Wojciech T. Mleczko