KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 28 listopada, 2024   I   09:45:38 AM EST   I   Jakuba, Stefana, Romy
  1. Home
  2. >
  3. POLONIA USA
  4. >
  5. Informacje polonijne ze świata

Vivat Obama

05 listopada, 2008

Chciałbym podzielić się z Państwem kilkoma refleksjami po wczorajszych wyborach w USA.

Tak jak cieszę się że mój kandydat na prezydenta wczoraj wygrał, tak smucę się że John McCain przegrał, a przegrać musiał, w imię progresu. Wraz z nim skończyła się pewna era w polityce amerykańskiej i szala władzy w naszym kraju przesunęła się w kierunku "innej Ameryki", niekoniecznie gorszej ale zawsze innej. Kandydatura Johna McCaina jest oprócz tego przykładem sprzedania swojej duszy diabłu w zamian za złudną nadzieję osiągnięcia sukcesu. Aby uzyskać bowiem nominację Partii Republikańskiej, zawładniętej w chwili obecnej przez ludzi których symbolizuje Sarah Palin, ludzi których sam John McCain nazywał kiedyś "agentami nietolerancji", odrzekł się on swego prawdziwego charakteru, przekreślił swoje wieloletnie ideały i dążenia, w tym również do sensownej reformy imigracyjnej. Nie pomogło mu to wczoraj, a diabeł się cieszy.

Barrack Obama napawa mnie nadzieją ale i obawą. Z jednej strony czuję, że bardzo nisko upadliśmy, że administracja Busha doprowadziła prezydenturę do aż tak niskiego poziomu, że niedoświadczony i młody polityk z Chicago wydaje się wielu milionom ludzi praktycznie mesjaszem. A ja pasjami nie lubię mesjaszy. Z drugiej strony, cenię opinię osób, których znam bardzo dobrze a które zawierzyły Obamie nie tylko swoim głosem, ale i reputacją i karierą. Zobaczymy już wkrótce jakiego rodzaju gabinetem Obama się otoczy. (Georga Busha poznać było bardzo szybko po nominacji Johna Ashcrofta na Prokuratora Generalnego, która to pozycja miała być dla tępego Ashcrofta nagrodą pocieszenia za przegrany fotel senacki z nieżyjącym już w dniu wyborów kandydatem Demokratów.)

Myślę też, że wielu z jego obecnych wielbicieli, zwłaszcza tych na dalekiej Lewicy, będzie już wkrótce Obamą zawiedzionych. Przeczuwam w nim oportunistycznego ale inteligentnego pragmatyka, który trzymał się będzie bliżej Centrum i który nie znosi radykalnych pomysłów i takiż też pomysłodawców. Pasuje mi to i na tym opieram swoje nadzieje z nadchodzącymi zmianami w prawie imigracyjnym i jego rządowym administrowaniem.

Jeśli chodzi zaś o reformę imigracyjną, to wygrana Demokratów w Kongresie, jakkolwiek spora, nie miała tak biblijnych proporcji jak można by się tego spodziewać. Nie mamy 60 foteli w Senacie. Filibuster, o którym pisałem kilka tygodni temu, nadal pozostaje w rękach fanatyków. A tych jest jeszcze sporo. Senator Jeff Sessions z Alabamy i sen. John Cornyn z Teksasu, którzy zostali ponownie wybrani przez swoich głupawych wyborców, są tutaj encyklopedycznymi przykładami takich właśnie ksenofobów. To oni dwaj, właściwie, storpedowali projekt zeszłorocznej ustawy pro-imigracyjnej. Trudniej im teraz będzie ale zawsze.

Przemysław Jan Bloch
zapraszam do dyskusji na mój
BLOGH Internetowy:
www.adwokatbloch.com