KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Poniedziałek, 25 listopada, 2024   I   09:35:55 AM EST   I   Elżbiety, Katarzyny, Klemensa
  1. Home
  2. >
  3. STYL ŻYCIA
  4. >
  5. Polska TV w USA

Walka o brodę czyli pierwsza seria „Usta Usta” od kulis

14 czerwca, 2010

W piątek, 18 czerwca o 20.05 (CET) widzowie itvn zobaczą ostatni odcinek pierwszego sezonu serialu „Usta Usta”. O najciekawsze wątki serialowe oraz sukces produkcji zapytaliśmy aktorów odtwarzających główne role oraz producenta serii.

Chociaż widzowie itvn żegnają się z pierwszą serią „Usta Usta”, ekipa serialu pracuje już na planie trzeciego sezonu produkcji. Jak zdradził nam producent serialu – Wojciech Bockenheim, atmosfera na planie serialu jest rewelacyjna, a praca przy „Usta Usta” to niezapomniane przeżycie: W branży krąży już legenda na temat klimatu powstawania naszego serialu – fantastycznej atmosfery na planie, swobody twórczej reżyserów i aktorów, niesamowitej energii wyzwolonej dzięki zgraniu całego zespołu.

Serial „Usta Usta” jest polską wersją angielskiego hitu „Cold Feet”. Jak się okazuje, widzowie polubili spolonizowaną wersję brytyjskiego poczucia humoru. Aktorzy  grający w serialu podkreślają, że to właśnie polska adaptacja scenariusza jest sekretem sukcesu produkcji.

Marcin Perchuć, serialowy Krzysztof Kornatowski: Podstawą jest dobry scenariusz serialu, ale równie ważni są reżyserzy, z którymi pracowaliśmy. Natomiast dzięki producentom, którzy dali nam szansę pracy w różnych miejscach, montaż jest bardzo dobry i całość wygląda na film, nie na serial.

Podobnego zdania jest Sonia Bohosiewicz czyli Iza Nowak - Ten serial jest inny, bo jest dobry. Największą siłą jest scenariusz napisany przez Anglików, ale dużą zasługą jest także to, że ktoś (zespół literacki pod kierownictwem Izabeli Łopuch – red.) bardzo umiejętnie przełożył go na język polski i polskie realia.

Wojciech Bockenheim zdradził nam nieco więcej szczegółów dotyczących przygotowania świetnego scenariusza serialowego - Prace nad adaptacją literacką trwały ponad rok. Scenariusz oryginalny jest pełen niuansów i chodziło o to, żeby żadnego nie stracić, a w szczególności żadnego żartu, te są na wagę złota. Na przykład w oryginale Adam z różą w tyłku śpiewa „antyczną” piosenkę Franka Sinatry, w PRL-owskiej rzeczywistości nie było piosenkarza tego typu i tej klasy. Po odrzuceniu dwudziestu propozycji z których każda miała jakiś feler, zdecydowaliśmy się na pastisz serenady Bogdana Łazuki z Kabaretu Starszych Panów. Prace nad adaptacją były dużym wyzwaniem, także dlatego, że Anglia ma lekko kastowy system społeczny i przyjaźnie między ludźmi z różnych szczebli drabiny społecznej należą do rzadkości. Trzeba więc było trochę inaczej ustawić wzajem siebie bohaterów, w większym stopniu ich fraternizować, zbijać na każdym kroku sztuczny w polskich warunkach angielski dystans. Z drugiej strony Anglicy nie przywiązują wagi do drobiazgów do tego stopnia, że u nich bohaterowie mają po dwie wykluczające się nawzajem biografie – to trzeba było korygować. Albo na przykład ojca jednego z bohaterów grało dwóch aktorów: jeden – typowy angielski lord, ze starą posiadłością ziemską w tle, drugi – tłusty, niewykształcony dorobkiewicz. Zdarzało się też, że musieliśmy przekonstruować cały odcinek, bo wychodziły sytuacje absurdalne, niemożliwe i to się trochę wyczuwało. Pracy było w bród – dopiero 12 wersja scenariuszy pierwszej serii była wersją ostateczną.

A jak twórcy serialu wspominają pracę na planie pierwszej serii i który wątek był dla nich najciekawszy? Producent serii podzielił się z nami zakulisowymi wspomnieniami: Z jednym z aktorów mieliśmy wielką produkcyjną walkę o zgolenie brody. Jednego dnia obejrzeliśmy niezależnie od siebie autobiograficzny film „Co jest grane?” Barry’ego Levinsona gdzie toczy się batalia na planie superprodukcji o brodę Bruce’a Willisa. I okazało się, że praca w Hollywood nie różni się od naszej, z zastrzeżeniem, że nam po tym filmie było o wiele łatwiej się dogadać.

Jeśli chodzi o niezapomniane wątki, najwięcej do powiedzenia w tej kwestii miał Wojciech Mecwaldowski, który odnosi się do losów granego przez siebie bohatera – Piotra Nowaka. Żona Piotra – Iza w pewnym momencie uznaje, że nie kocha męża, a bardzo bliski jej sercu jest… jego najbliższy przyjaciel. Był to bardzo nieprzyjemny temat, bo jeśli moja żona zakochuje się w moim przyjacielu nie jest to nic przyjemnego. Każdy może sobie wyobrazić, co przeżywa mężczyzna w takiej sytuacji. Kiedy ma najbliższego przyjaciela, z którym zna się od dziecka i nagle dowiaduje się, że ma on romans z jego żoną…. – mówił aktor o sytuacji w jakiej znalazł się jego bohater.

Wszystko wskazuje na to, że w kolejnych seriach bohaterowie staną przed jeszcze większymi wyzwaniami. Nie bardzo mogę zdradzać dalsze losy Adama, Julii i pozostałych postaci serialu - stwierdził Bockenheim. - Powiem jedynie, że ich życie coraz bardziej się komplikuje, a niektóre rozwiązania są absolutnie bez precedensu w skali seriali telewizyjnych – nikt jeszcze nie odważył się postawić swoich bohaterów w tak karkołomnych sytuacjach.

Widzowie o pomysłach scenarzystów na nietypowe rozwiązania losów bohaterów „Usta Usta” przekonają się już jesienią.
 
MATERIAŁY TVN

Galeria