KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Poniedziałek, 25 listopada, 2024   I   05:46:32 AM EST   I   Elżbiety, Katarzyny, Klemensa
  1. Home
  2. >
  3. STYL ŻYCIA
  4. >
  5. Polska TV w USA

Wywiad o tańcu z Braianem Friedmanem - „You Can Dance” cz. 2

06 października, 2008

Treningi poprowadził jeden z najlepszych tancerzy i choreografow na swiecie – Brian Friedman, od lat wspolpracujacy z Britney Spears, Usherem i Janet Jackson

- Jak się czuje taka gwiazda jak Ty, prowadząc zajęcia z grupą polskich tancerzy, o których nikt nigdy nie słyszał?
- Prawdę mówiąc, to właśnie mi się tak podoba w mojej pracy, że dzięki niej mam okazję oglądać, jak tańczą ludzie w różnych częściach świata. I przy okazji mogę im pomóc osiągnąć sukces. Mam nadzieję, że nie brzmi to zbyt arogancko, ale wierzę, że mam udział w formowaniu nowego pokolenia tancerzy.

- Czy potrafisz już po jednej lekcji ocenić, czy ktoś nadaje się na gwiazdę?
- Jasne! Mogę to powiedzieć już po 5 minutach. Albo ktoś ma w sobie charakter gwiazdy, albo nie. Z tym się trzeba urodzić. Moim zadaniem jest wydobyć to z moich uczniów i „oszlifować”. Ale na pewno nie można kogoś nauczyć, jak wzbudzać w innych zachwyt.

- Jako juror amerykańskiej edycji „You Can Dance”, na co zwracałeś największą uwagę?
- Dla mnie najważniejsza była umiejętność tańczenia w kilku różnych stylach. Bo taka jest idea tego show. Możesz być świetnym tancerzem hiphopowym, albo mieć dobre podstawy techniczne, ale czy umiesz wyjść poza to? Dla mnie liczyło się nie to, że ktoś potrafi coś dobrze zatańczyć, ale to, czy potrafi zanurzyć się w dziedzinie, która jest mu obca. Stać się kimś, kim nie jest na co dzień. Ludzie, którzy poddają się takim eksperymentom i dają ponieść emocjom z zamkniętymi oczami, czymś się w moim mniemaniu wyróżniają. Lubię patrzeć na b-boya, który pod koniec edycji zachwyca mnie tańcem współczesnym, albo balerinę, której świetnie udaje się krumping. To jest właśnie magia tego programu.

- Podobnie jak Wade Robson, już jako nastolatek założyłeś swoją własną szkołę tańca. Jak udawało Ci się przekonać starszych od siebie ludzi, że możesz ich czegoś nauczyć mając 16 albo 12 lat?
- Najważniejsza jest pewność siebie! Musisz mieć to wypisane na twarzy. Nikt w ciebie nie uwierzy, jeśli sam w siebie nie uwierzysz. Wade i ja dorastaliśmy w Los Angeles, nasze mamy się przyjaźniły. Zostaliśmy wychowani w przekonaniu, że wiele osiąga się ciężką pracą. Jeśli pracujesz wystarczająco ciężko, wiek nie ma wielkiego znaczenia. Osiągnęliśmy sukces dzięki temu przekonaniu.

- Pracowałeś z Beyoncee, Britney Spears, N-Sync, Usherem… Jak dociera się do takich ludzi?
- Musisz dużo chodzić po knajpach i dyskotekach! A tak serio, to świat showbiznesu jest bardzo mały. Liczą się Los Angeles i Nowy Jork. Więc jeśli wykonasz swoją robotę dobrze, wieści rozchodzą się lotem błyskawicy. Nie musisz się reklamować, bo wszyscy chcą z tobą pracować. Ja miałem to szczęście, że na początku mojej kariery choreografa, zdarzyło mi się współpracować z Britney. I to poniekąd dzięki innej artystce. Dostałem kiedyś propozycję opracowania choreografii dla Christiny Milian. Britney wpadła na próby, zachwyciła się i zaproponowała mi stworzenie choreografii do teledysku do „Slave 4 U”. Piosenka i klip okazały się wielkim sukcesem, a ja zacząłem dostawać coraz więcej zleceń.

- Czy rywalizowaliście kiedyś z Wadem? W końcu to mała branża, jak sam zauważyłeś…
- Nigdy nie uważaliśmy się za konkurencję. Zawsze się przyjaźniliśmy. Faktycznie taniec to wąska działka, ale pracy wystarczy dla wszystkich. Poza tym obydwaj robimy jeszcze parę innych rzeczy, poza choreografią. Jesteśmy reżyserami, producentami, projektantami…

- No właśnie – projektujecie stroje dla tancerzy.
- Nie tylko stroje, także buty.

- Po co ci właściwie własne buty? Nie możesz kupić sobie pary od Wade’a?
- W żadnym wypadku! Moje są o niebo lepsze! Naprawdę. Spytaj Wade’a, jeśli mi nie wierzysz. Z pewnością przyzna mi rację. Chodzi o to, że z butami zawsze jest jakiś problem. Chciałem móc nosić takie, w których będzie mi wygodnie tańczyć, a jednocześnie będą mi pasowały stylistycznie.

- Jesteś nie tylko choreografem i projektantem, ale też trendseterem, jak przeczytałam w Internecie. Czy zdarzyło Ci się, żeby zobaczyć na kimś coś, co wylansowałeś?
- Nie wiem, czy faktycznie jestem trendseterem, ale na pewno bardzo mnie interesuje moda.
I zdaję sobie sprawę, że artyści mają ogromny wpływ na panujące powszechnie tendencje. Chwilowo wszyscy chcą się ubierać tak, jak Rihanna. Jeśli o mnie chodzi, myślę, że największy wpływ na otoczenie miał teledysk do „Slave 4 U”. Dziewczyny zaczęły chętniej odkrywać ciało, i czuły się przy tym zmysłowe i atrakcyjne…

- O ile pamiętam, to było mniej więcej wtedy, gdy Britney ujawniła, że nie jest już dziewicą…
- Tak, to było chyba właśnie wtedy… Chciałbym jednak zaznaczyć, że nie miałem z tym nic wspólnego.

- Jeśli nie ty, to kto?
- No, chyba wszyscy dobrze wiemy, kto to był. Ale to było dawno temu!

- Biedna Britney... Ostatnio nie ma najłatwiejszego życia.
- To prawda, ale wychodzi na prostą. Jej nowa płyta jest niesamowita.

- Jak myślisz, dlaczego niektóre gwiazdy miewają takie kryzysy?
- To często przytrafia się ludziom, którzy zaczęli karierę w dzieciństwie. Radzenie sobie z popularnością bywa naprawdę trudne. Musisz się latami przyzwyczajać. A potem całymi dniami opędzasz się od paparazzich. Naprawdę, nie jest lekko!

TEKST: MATERIAŁY TVN

Galeria