KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Wtorek, 26 listopada, 2024   I   07:41:03 AM EST   I   Leona, Leonarda, Lesławy
  1. Home
  2. >
  3. STYL ŻYCIA
  4. >
  5. Polska TV w USA

Martyna Wojciechowska, Kobieta w Afryce - w odcinku \"Kobieta na krańcu świata\" w Nowym Jorku i Chicago na iTVN

21 stycznia, 2014

Narodziny dziecka to zazwyczaj najpiękniejsza z chwil w życiu kobiety. Jednak w Sudanie Południowym, do którego wybrała się tym razem Martyna, trudno mówić o cudzie narodzin. W tym kraju przyszłe mamy rzadko mogą rodzić w godziwych warunkach. Jest jednak pewna kobieta, która walczy o życie każdego noworodka i jego matki. Na kolejny odcinek programu „Kobieta na krańcu świata” zapraszamy w poniedziałek, 27 stycznia, o godzinie 21.55 (CST – Chicago) i 22.55 (EST – Nowy Jork) na antenę iTVN.

Sudan Południowy to najmłodsze i najsłabiej rozwinięte państwo świata, które powstało zaledwie 2 lata temu. Choć powoli rodzi się tam demokracja, życie zwykłych ludzi nadal jest nieustanną walką o byt. Dotyczy to przede wszystkim tutejszych kobiet. Jak się okazuje w Sudanie Południowym na jedna kobietę przypada aż sześcioro dzieci. I mimo dużej liczby porodów odbieranych tu każdego dnia, ciąża w tym kraju to ogromne niebezpieczeństwo. Wiele z przyszłych matek wędruje, więc nawet kilka dni i koczuje przed szpitalem, by otrzymać pomoc niezwykłej i najbardziej oddanej położnej w Afryce – Rebeki.

Historia kolejnej bohaterki programu łączy się z historią tego młodego kraju. Dziś Rebeka obserwuje narodziny dzieci Sudanu, ale widziała też krwawe początki tego kraju. Brała czynny udział w walkach, maszerowała z rebeliantami, nosiła wodę i do dziś mówi o sobie, że jest żołnierzem. Teraz Rebeka pracuje jako położna w Juba Teaching Hospital i odbiera 40, a nawet 50 porodów dziennie. Matka ośmiorga dzieci położną jest z zamiłowania i pracuje od świtu do nocy. Mimo, że w Sudanie Południowym sytuacja szpitali jest tragiczna, tutejsze kobiety chcą rodzić jak najwięcej dzieci, by wypełnić lukę po ludziach, którzy zginęli podczas wojny. Niestety to właśnie w tym kraju jest jeden z najwyższych wskaźników śmiertelności kobiet podczas porodu. Wiąże się to prawdopodobnie z faktem, że wykwalifikowanych położnych w całym Sudanie Południowym jest zaledwie 150.