KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Poniedziałek, 25 listopada, 2024   I   12:19:38 AM EST   I   Elżbiety, Katarzyny, Klemensa
  1. Home
  2. >
  3. STYL ŻYCIA
  4. >
  5. Zdrowie i uroda

Ziołolecznictwo w średniowieczu. Dziennik Polonijny w Hucie Szklanej

Ewa Michałowska-Walkiewicz
04 września, 2024

Ziołolecznictwo w średniowieczu. Dziennik Polonijny w Hucie Szklanej

Wędrując po Górach Świętokrzyskich, Nasza Redakcja dotarła do Huty Szklanej, by tam w chacie zielarki dowiedzieć się o ziołolecznictwie na przestrzeni dziejów ludzkości.

Po upadku tysiącletniego cesarstwa

Gdy upadło tysiącletnie cesarstwo rzymskie, w Europie widoczny był wówczas upadek nauki i kultury. Przez lata Germanowie plądrowali zachodnie prowincje rzymskie, a nawet samo wielkie miasto Rzym zostało dotkliwie ograbione i zniszczonbe. Bardzo dużo bezcennych dzieł naukowych oraz zabytków piśmienniczych ze starożytnego świata uległo, zniszczeniu. Dopiero w VI stuleciu naszej ery, zaobserwowano ponowny rozwój nauk przyrodniczych, a przy okazji fitoterapii.

Gdy powstawały klasztory

Pewnego rodzaju ożywienie dotyczące zagadnień ziołolecznictwa, miało miejsce dopiero w VI stuleciu, gdy nagminnie zaczęły powstawać katolickie klasztory. Pierwszy klasztor benedyktynów, pobudowano w roku 529 na górze Monte Casino. Przy takich właśnie klasztorach zakładano ogródki, gdzie oprócz warzyw i kwiatów uprawiano rośliny lecznicze.

Kształcenie lekarzy

Na średniowiecznym Starym Kontynencie na wysokim dość poziomie, kształcono lekarzy. Na przykład miało to miejsce w sławnej szkole w Salerno, którą rzecz jasna w XI wieku założył zakon benedyktynów. Z tej przyrodniczo-medycznej szkoły, wywodził się dla przykładu znany botanik i medyk benedyktyn Macer Floridus (Odo von Meung). We wspomnianej szkole, wykorzystywano zgromadzoną wiedzę i również doświadczenie medycyny arabskiej. Jak zatem widać, klasztory stały się nie tylko miejscem modlitw, ale też rozwoju nauk medycznych.

Leczenie roślinami

W momencie, gdy starożytni medycy osiągnęli sukcesy w leczeniu roślinami, zioła były uprawiane przez mnichów w ich przyklasztornych ogrodach na potęgę. Taki ogród gdzie na szeroką skalę uprawiano rośliny medyczne, był założony w Sankt Gallen nad jeziorem Bodeńskim.

Znachorzy i czarownicy

Leczeniem zajmowali się duchowni, ale też i znachorzy, magowie oraz czarownicy. Powstawały wówczas apteki klasztorne prowadzone przez duchownych, gdzie według też receptur szamańskich sporządzane były odpowiednie leki. Ludzie woleli tam zakupić leczniczy preparat, niż zaufać medycynie jaką proponowali prości wiejscy zielarze. Wiedza znachorów i prostych wiejskich zielarzy, była efektem również wieloletnich doświadczeń. Powszechnie co było wówczas bardzo istotnym faktem, ludność wierzyła w nadprzyrodzoną moc ziół.

Gdzie suszono zioła

Zioła suszono na blachach rozgrzanych kuchni domowych. Zasuszone wieszano w domach, obejściach gospodarskich, noszono przy sobie, a także układano na przedprożach zagród. Miały one ustrzec ludzi i zwierzęta przed chorobami, ciemnymi mocami oraz urokami rzucanymi przez zawistnych ludzi.

Wiejska zielarka

Gdy ktoś miał daleko do klasztornej apteki, korzystał z usług wiejskiej zielarki, która świetnie się też znała na stosowaniu ziół. Jej dom był cały w wiązkach suszonych roślin, z których to robiła napary i lecznicze nalewki.

U takiej właśnie zielarki, Dziennik Polonijny gościł wędrując po Hucie Szklanej.