KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 18 kwietnia, 2024   I   09:11:51 PM EST   I   Apoloniusza, Bogusławy, Gościsławy
  1. Home
  2. >
  3. Not Used_ŚWIĄTECZNE REFLEKSJE

Rodzinne gody - Św. Rodziny Jezusa, Maryi i Józefa, 12.31.2006

31 grudnia, 2006

Rodzice Jezusa co roku chodzili do Jerozolimy na Święto Paschy. Gdy miał dwanaście lat, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice. Przypuszczając, że jest w towarzystwie pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i znajomych. Łk 2, 41- 44

Godnie Święta, to staropolska nazwa Świąt Bożego Narodzenia. Godami określano także uroczystości, zwłaszcza weselne. W Starym Testamencie szczęście wieczne przybierało obraz uczty niebieskiej. Bóg obficie zastawiał stół dla swych wybranych, których łączyły więzy miłości. Nowy Testament używa także obrazu uczty, gdy mówi o szczęściu wiecznym człowieka. Zebrani na godach Baranka to wierni, którzy osiągnęli zbawienie i przepełnia ich radość przebywania z Jezusem.
   
Święta Bożego Narodzenia są świętami najbardziej rodzinnymi. W tradycji polskiej stają się one rodzinnymi godami. Wspólne zasiadanie przy świątecznym stole i ucztowanie rozpoczyna się w Wigilię Bożego Narodzenia a kończy w Uroczystość Trzech Króli. Te przyjęcia różnią się od tych, które mają miejsce w innych porach roku. Tę inność przynoszą kolędy śpiewane na przyjęciach, które mówią o narodzeniu Jezusa, szopka i choinka. Rzeczywistość nadprzyrodzona miesza się ze sprawami ziemskimi.
   
Pierwszy dzień Bożego Narodzenia, w tradycji polskiej był zarezerwowany dla najbliższej rodziny. W tym dniu nie wypadało odwiedzać sąsiadów, czy znajomych. Był to czas, który spędzało się w gronie najbliższej rodziny. Rodzice nie pozwalali mi, w tym dniu odwiedzać nawet kolegów. Pozostawaliśmy w domu wyścielonym słomą i w gronie najbliższej rodziny przeżywaliśmy rzeczywistość stajenki Betlejemskiej.
   
W drugi dzień świąt Bożego Narodzenia- na św. Szczepana wynoszono słomę i sprzątano dom. Słomę należało uprzątnąć przed przybyciem pierwszych kolędników, których w moich stronach (lubelskich) nazywano szczodrakami. Przychodzili oni skoro świt, odgrywali swoje kolędnicze role i rzucali ziarnem na pamiątkę kamienowania św. Szczepana. Nie dobrze, gdy szczodracy zastaną dom nie posprzątany; jest to zła wróżba. Po wyniesieniu słomy dom był gotowy na przyjęcie kolędników, oraz na rodzinne gościny i spotkania. Odwiedzało się rodziny wujków i ciotek, a innym razem oni przychodzili do nas, tak było aż do Trzech Króli. Wieczorem można było spotkać rodziny wędrujące ośnieżonymi drogami, jak i też kolędników, którzy przydawali dodatkowego kolorytu rodzinnym spotkaniom. Te spotkania umacniały więzi rodzinne. W tej wspólnocie nikt nie czuł się samotny. Dawała ona poczucie bezpieczeństwa; na krewniaków można liczyć w chwilach doświadczeń. Nie słyszałem wtedy powiedzenia: „Z rodziną wychodzi się najlepiej na fotografii”. Rodzina to była rodzina; nawet na dalekiego wuja można było liczyć. Było tak jak w tej wietnamskiej opowieści, którą chcę teraz przytoczyć.
    
Przed wielu laty w wiosce na skraju lasu żyło dwóch braci. Jeden miał na imię, Kim drugi De. De żył samotnie i był biedny. Kim był bogaty i miał mądrą żonę Chuc. Pewnego razu Chuc pyta swego męża, dlaczego nie utrzymują kontaktu ze starszym bratem De, dlaczego jeszcze ani razu nie zaprosili go na obiad. W odpowiedzi, Kim rzekł. „Co powiedzieliby moi przyjaciele gdyby zbaczali mego brata przy stole, biednego i zaniedbanego. Z pewnością poczuliby się obrażeni.” „Pewnego dnia przekonasz się, że brat, nawet leniwy i biedny jest więcej wart od przyjaciół”- dodała żona. Następnego dnia, Kim wraca do domu i widzi rozpaczającą żonę, która tłumaczy, co się stało. „Przyszedł dzisiaj żebrak i chciał obrabować dom, broniąc się popchnęłam go, a on nieszczęśliwie upadł i zabił się. Zawinęłam jego ciało w prześcieradło i ukryłam w komorze. Z pewnością nikt nie uwierzy, że ja nie chciałam go zabić”. Co robić? Żona sugeruje, aby mąż poprosił przyjaciół o pomoc w potajemnym pogrzebaniu zwłok żebraka. Kim posłuchał rady żony. Zwrócił się do przyjaciół o pomoc. Lecz każdy z nich miał wymówkę, żaden nie przyszedł z pomocą. Kim wraca do domu zrozpaczony. Żona radzi, aby poprosił brata. „Ależ ja dla niego nic nie zrobiłem, napewno nie zechce mi pomóc”- odpowiada Kim. Jednak pod wpływem namowy żony zwrócił się do brata. Brat bez wahania przyszedł z pomocą. Nocą pochowali zabitego żebraka w lesie. Jednak następnego dnia rano policja puka do okna, aresztuje Kima wraz z żoną i prowadzi do sądu. W sądzie obok sędziego, Kim widzi trzech przyjaciół, których prosił o pomoc. Zeznają przeciw niemu. Kim nie ma wyboru przyznaje się do winy i prowadzi policję na miejsce pochówku żebraka. We wskazanym miejscu zaczynają kopać. Jakże byli wszyscy zdziwieni, gdy po odkopaniu znaleźli kłodę drzewa owiniętą płótnem. Policja żąda wyjaśnień. Wtedy włącza się żona. Mówi, że wymyśliła historię o zabiciu żebraka, aby przekonać swego męża, że na brata można zawsze liczyć, a z przyjaciółmi różnie bywa.
   
W okresie Bożego Narodzenia jest specjalne święto, które koncentruje naszą uwagę na rodzinie. Jest to Uroczystość Świętej Rodziny, którą obchodzimy w pierwszą niedzielę po Bożym Narodzeniu. To święto przypomina nam znaczenie rodziny w naszym życiu, jak i też stawia przed nami Świętą Rodzinę jako wzór. Święta Rodzina związana była więzami głębokiej i autentycznej miłości. Atmosfera miłości jest konieczna do właściwego funkcjonowania rodziny i wychowania dzieci. Stare przysłowie mówi: „ Owoce dojrzewają w słońcu, dzieci w miłości”. Tej miłości do wzrostu potrzebują nie tylko dzieci. W życiu Świętej Rodziny ta miłość przybierała formę służby, zaufania, posłuszeństwa, i była głęboko osadzona na fundamencie wiary. Nasze rodziny potrzebują takiej miłości i osadzenia na takim fundamencie. Wtedy z rodziną dobrze się wychodzi nie tylko na fotografii.

Ks. Ryszard Koper