KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Środa, 24 kwietnia, 2024   I   03:09:22 AM EST   I   Bony, Horacji, Jerzego
  1. Home
  2. >
  3. Not Used_ŚWIĄTECZNE REFLEKSJE

Aby radość nasza była pełna - 6 Niedziela Wielkanocy, 05.21.2006

21 maja, 2006

Jak mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej. Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna. To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję.” J 15, 9- 14

Przed laty ukazały się wspomnienia jednego z polityków, który w roku 1901 brał udział w uroczystości koronacyjnej króla Anglii Edwarda VI. Było to jedno z wielu ważnych wydarzeń w skali światowej, w których uczestniczył ten polityk. Ale najbardziej, jak pisze wryła się w jego pamięć scena, jakiej był świadkiem wracając późną nocą z balu koronacyjnego króla Edwarda VI. Była to bardzo zimna noc. Przechodząc obok pustego domu zauważył w bramie dwoje dzieci, dwunastoletniego chłopca i jego czteroletnią siostrę. Chłopiec zdjął swoją marynarkę i włożył ją na ramiona siostry, a swoją wełnianą czapką owinął jej nogi.

Nie koronacyjne bale, nie spotkania władców tego świata, nie sceny z życia bogaczy i gwiazd filmowych, ale ta dwójka małych dzieci stała się godna szczególnego zapamiętania. Bo od nich emanowała najprawdziwsza miłość, ofiarna i bezinteresowna. Gdy zabraknie takiej miłości świat staje się dziką dżunglą, w której żyje zdziczały człowiek. Dzikim barbarzyńcą jest nie ten, kto nie umie zachować się w towarzystwie, nie ten, kto nie zna Chopina czy Mickiewicza, ale ten, kto nie ma w sobie miłości. Jeden z myślicieli powiedział; „Jeśli nie kochasz ludzi nie zajmuj się nimi, lecz sobą”. Nie mając miłości możemy tylko wyrządzać krzywdę człowiekowi. Szczególnie odnosi się to do ludzi, którzy pragną władzy i stanowisk.

Miłość nie tylko czyni świat piękniejszym, ale jest nieodzownym warunkiem pełniejszego poznania Boga i zbawienia człowieka. Młody człowiek, wątpiący w istnienie Boga przychodzi do świątobliwego mnicha i pyta:
-Czy wierzysz w Boga?
-Oczywiście - odpowiada mnich
-Jakie masz dowody na to, że Bóg istnieje?
-Wierzę, bo Go znam. Codziennie doświadczam Jego obecności”.
-Jak jest to możliwe?
-Kiedy kochamy, wtedy doświadczamy istnienia Boga, a wątpliwości znikają jak poranna mgła, gdy wstaje słońce. Staraj się kochać swoich sąsiadów. Jeśli będziesz ich kochał coraz bardziej, tym samym wzrastać będzie twoja pewność istnienia Boga i duszy nieśmiertelnej. To możesz sprawdzić i przekonać się, że jest to słuszna droga.

Podobnie wypowiada się Van Gogh: „Najlepszym sposobem poznania Boga jest miłość. Kochaj przyjaciela, żonę, kochaj każdego a odkryjesz pewną drogę poznania Boga”.
 Bóg jest najdoskonalszą miłością, źródłem miłości. A zatem, jeśli idziemy drogą miłości docieramy do jej źródła, docieramy do samego Boga. W naszych poszukiwaniach pełniejszego kształtu miłości najważniejsze jest to, że sam Bóg, w Jezusie Chrystusie wychodzi nam naprzeciw. To w Nim miłość przybrała najdoskonalszy kształt. „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy kto życie oddaje swoje za przyjaciół swoich.” Bóg mógł wybrać inny sposób ukazania swojej ogromnej miłości do człowieka, wybrał jednak ten, który najbardziej przemawia w naszej ziemskiej rzeczywistości; oddał na krzyżu za nas swoje życie. Przez zachowanie bożych przykazań trwamy w tej zbawiającej miłości. „Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej.” Zachowanie przykazań chroni przed nazywaniem prawdziwą miłością tego, co nie ma nic wspólnego z nią.

26 maja, w Polsce wypada Dzień Matki, dlatego chcę zakończyć to rozważanie przykładem miłości, która jest tak bliska miłości, jaką Bóg nas obdarzył, jest to miłość matczyna. W południowej Walii młoda kobieta z niemowlęciem na ręku udała się w długą drogę do swoich znajomych. Nagle zaskoczyła ją burza śnieżna. W tumanach śniegu zagubiła drogę i nie dotarła do celu. Następnego dnia rozpoczęto poszukiwania. Znaleziono ją zamarzniętą w zaspie śnieżnej. W trakcie odkopywania wszyscy byli zaskoczeni tym, że była ona ubrana tylko w koszulę. Później zagadka została wyjaśniona. Matka zdjęła swoje wierzchnie ubranie i owinęła nim niemowlę. Dzięki temu chłopiec ocalał, a był nim jeden z wybitniejszych premierów Wielkiej Brytanii, LLoyd George.

Ks. Ryszard Koper