KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Wtorek, 2 lipca, 2024   I   07:10:08 PM EST   I   Kariny, Serafiny, Urbana
  1. Home
  2. >
  3. Not Used_ŚWIĄTECZNE REFLEKSJE

Wspinaczka - 2 niedziela Wielkiego Postu

04 marca, 2007

Jezus wziął ze sobą Piotra, Jakuba i Jan i wszedł na górę, aby się modlić. Gdy się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił, a odzienie stało się lśniąco białe. A oto dwóch mężów rozmawiało z Nim. Byli to Mojżesz i Eliasz. Ukazali się oni w chwale i mówili o Jego odejściu, którego miał dokonać w Jerozolimie. Łk 9, 28-31

Wiele razy wspinałem się na górę Świętego Krzyża, znanej także pod nazwą Łysa Góra. Dawniej był to bardzo ważny ośrodek kultu pogańskiego. Później, w XII wieku założono tu opactwo Benedyktynów (kościół i klasztor) ufundowane prze Bolesława III Krzywoustego. Łysa Góra stała się miejscem kultu chrześcijańskiego. Dzisiaj, Święty Krzyż jest miejscem pielgrzymek m.in. ze względu na relikwie drzewa krzyża świętego. Obecnie Oblaci są gospodarzami tego miejsca.
   
Ze względów religijnych pokonywałem zbocza Łysej Góry, ale nie tylko. Ze szczytu tego wzniesienia rozciągał się wspaniały widok. Godzinami można było siedzieć na szczycie i podziwiać piękno krajobrazu. Na zboczach odwieczna Puszcza Świętokrzyska z jasnymi plamami kwarcytów kambryjskich. W oddali kolorowa paleta pól zamkniętych w prostokąty. Drogi i osiedla widać jak na dłoni. Odkrywałem wtedy prawdziwe piękno otaczającej rzeczywistości. Warto było podjąć trud wspinaczki, aby zachłysnąć się tym pięknem i zobaczyć więcej. Te przeżycia nadawały sen wysiłkowi zdobywania szczytu. Szczyty wpisane w krajobraz mają w sobie magiczną moc; przyciągają człowieka i staja się symbolem ludzkich dążeń o osiągnięć. Mówimy: jest u szczytu sławy, u szczytu władzy, u szczytu powodzenia. Szczyty są różne; małe i wielkie. Nieraz przybierają bardzo prozaiczną formę. Chociażby posiadanie własnego domu, w którym będzie miejsce dla całej rodziny, zdobycie tytułu naukowego, wychowanie dzieci, uzyskanie tzw. „zielonej karty” itd. Człowiek decyduje się na wielkie wyrzeczenia, aby zdobyć te wartości. Zdobywanie tych „szczytów” nadaje sens codziennemu trudowi. Osiągnięcie zamierzonego celu przynosi wiele radości i ubogaca nasze życie. Jednak na zdobytym „szczycie” nie można odpocząć, ponieważ pojawiają się nowe wezwania, nowe pragnienia, nowe „szczyty” do zdobycia. Ale nawet wtedy, gdy człowiek osiągnie najważniejsze szczyty ludzkich dokonań, pozostają jeszcze pragnienia i cele, które przekraczają ziemską perspektywę i sięgają wieczności. Gdy człowiek zredukuje pole swego widzenia tylko do rzeczywistości materialnej wystawia się na niebezpieczeństwo- w ostatecznym rozrachunku życia- utraty poczucia sensowności największych swoich ziemskich osiągnięć.


   
Znana gwiazda filmowa Greta Garbo, będąc u szczytu sławy, w wieku 36 lat porzuciła karierę filmową. Po 36 latach od tej decyzji udzieliła pierwszego wywiadu. Powiedziała wtedy: „W moim życiu panował wielki zamęt i chaos, a dzisiaj zbyt późno, abym mogła je uporządkować (...). Stale na coś czekam, ale na co sama nie wiem. Równie dobrze mogłabym mieszkać na bezludnej wyspie, ale i tam z pewnością nie znalazłabym wewnętrznego spokoju... Po prostu zmarnowałam życie ... dlatego teraz nie mogę zaznać spokoju”. Jest to jeden z wielu przykładów poczucia niespełnionego życia, gdy zabraknie perspektywy przekraczającej granice tego świata.
   
Bóg stworzył człowieka do zdobywania przede wszystkim szczytów duchowych, na których można doświadczyć Jego obecności. Z tego szczytu można zobaczyć nieprzemijające piękno. Piękno to nadaje sens życiu nawet wtedy, gdy po ludzku biorąc wygląda ono na zmarnowane, nawet wtedy, gdy człowiek staje w obliczu śmierci, jak młody amerykański żołnierz w okopach II wojny światowej w Afryce. Znaleziono w jego kieszeni list napisany przed śmiertelnym ugodzeniem kuli. „Słuchaj mój Boże! Powiedzieli mi, że nie istniejesz. Ja jak głupiec uwierzyłem w to. Niedawno wieczorem, w głębi okopu, zobaczyłem Twoje niebo. Zrozumiałem, że okłamali mnie. Jeżeli miałbym czas spojrzeć na to, co uczyniłeś , zauważyłbym, że ci ludzie nie nazywają rzeczy po imieniu. Zastanawiam się Boże, czy zgodziłbyś się uścisnąć mi rękę... A jednak wiem, że zrozumiesz. Ciekawe, że trzeba mi było przybyć na to piekielne miejsce, nim przyszedł czas spojrzenia w Twoją twarz. Kocham Cię bardzo- oto co chcę, byś wiedział. Będzie tu zaraz okropna walka. Kto wie? Możliwe, że przyjdę do ciebie, nawet tego wieczoru... Nie byliśmy dotąd przyjaciółmi. Zastanawiam się, mój Boże, czy będziesz czekał na mnie u drzwi. Patrz, oto płaczę. Ja, wylewać łzy? Ach! Gdybym poznał Cię wcześniej... Trzeba żebym odszedł. To śmieszne. Odkąd Cię spotkałem, nie boję się umierać”. Z głębokości okopu, ten młody żołnierz wspiął się na duchowy szczyt, gdzie spotkał Boga. Wtedy inaczej spojrzał na życie. Więcej zobaczył. Nawet śmierć nie napawała go lekiem.
   
Jezus wziął Piotra, Jakuba i Jana na Górę Tabor. Jest to jedno z najpiękniejszych wzniesień w Ziemi Świętej. Na szczycie tej góry stoi Bazylika Przemienienia Pańskiego. Dzisiaj, wjeżdża się samochodem, prawie na szczyt. Jezus z apostołami pieszo wspinał się na to wzniesienie. Na pewno zachwycali się pięknem krajobrazu, ale nie to, tym razem, było celem ich wspinaczki. Chrystus prowadził ich na szczyt mistycznych doświadczeń. Zaprowadził ich tu, aby mogli dostrzec Jego bóstwo, oglądać Boga twarzą w twarz. Piotr urzeczony tym, co się wydarzyło woła w zachwycie: „Mistrzu dobrze, że tu jesteśmy. Postawmy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza, i jeden dla Eliasza”. To doświadczenie będzie bardzo potrzebne apostołom, gdy będą świadkami, zbliżającej się śmierci Jezusa na krzyżu. To doświadczenie będzie chronić przed ostatecznym zwątpieniem i stanie się cennym źródłem mocy, gdy będą doświadczać ziemskich utrapień. Z radością będą szli, nawet na śmierć. Na szczycie góry Tabor zobaczyli Boga, w którym życie nabierało pełnej wartości.


   
W drugą niedzielę Wielkiego Postu, kościół wzywa nas do wspinaczki na duchowe szczyty, na których doświadcza się obecności Boga. To doświadczenie pozwoli nam ustawić we właściwej perspektywie nas samych i rzeczywistość, w której nam wypadło żyć. To doświadczenie jest konieczne, aby zachować optymizm i radość w trudnych kolejach naszego życia. Zdobywanie tych szczytów dokonuje się przez przemianę życia, ku dobremu, o czym Kościół będzie przypominał przez kolejne dni Wielkiego Postu.
                               
Ks. Ryszard Koper