KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Sobota, 23 listopada, 2024   I   06:02:28 PM EST   I   Adeli, Felicyty, Klemensa
  1. Home
  2. >
  3. BIZNES USA
  4. >
  5. Biznes USA

Wywiad z prezesem LOT-u Rafałem Milczarskim: "LOT stać na samodzielne latanie"

Waldemar Piasecki     03 października, 2016

Z RAFAŁEM MILCZARSKIM, prezesem narodowego przewoźnika lotniczego rozmawia Waldemar Piasecki

- Panie Prezesie, czy zna Pan inną linię lotniczą podobnej wielkości jak "LOT" o podobnej fluktuacji kadry zarządzającej, w tym prezesów?
- Historia LOT-u podobna jest do wielu spółek, w których nieefektywne zarządzanie znacząco odbiło się na finansowej kondycji przedsiębiorstwa. Jednak mimo wcześniejszych kłopotów, dzięki podjętym środkom naprawczym LOT jest na dobrej drodze aby wyjść na prostą. Należy z przeszłości wyciągnąć stosowne wnioski i skupić się na budowaniu rentownego biznesu, który w przyszłości zacznie przynosić trwałe zyski. To właśnie zakłada nowa strategia rozwoju LOT-u do 2020 roku.


WARSAW POLAND - Boeing 787 Dreamliner aircraft of LOT Polish Airlines at Warsaw Airport Poland. Foto: Tupungato

- Z czego to wynikało? Czy "LOT-em" kierowali głównie amatorzy i znajomi królika?
- Nie chciałbym wdawać się w dyskusje na temat przeszłości LOT-u i roztrząsać decyzji moich poprzedników. Chciałbym przede wszystkim skupić się na obecnej sytuacji spółki i stojącymi przed nami wyzwaniami. Po zakończonym bolesnym procesie restrukturyzacji spółki udało się z sukcesem rozpocząć jej rozwój. Znacząco przyczyniliśmy się do poprawy kondycji firmy, poprawiając strukturę kosztową i eliminując niepotrzebne wydatki. Narzuciliśmy żelazną dyscyplinę względem kosztów. Moim celem jest sprawić by spółka mogła zarabiać i rozwijać się samodzielnie - to jest w tym momencie największym priorytetem. Cieszę się niezmiernie, że już widoczne są pierwsze pozytywne efekty tych działań.

- Czy mógłby się Pan bliżej przedstawić pasażerom? Co różni Pańską strategię menadżerską od poczynania poprzedników?
- W przeszłości zarządzałem prywatnym przedsiębiorstwem - udało mi się założyć i z sukcesem rozwinąć spółkę kolejową. Choć to nie to samo co biznes lotniczy, nadal pozostaję w obszarze działalności operacyjnej, który znam doskonale. Dzięki temu wiem, jak ważna jest dyscyplina kosztowa, efektywne dysponowanie zasobami jakie mamy oraz nastawienie na generowanie wpływów. Tym podejściem staram się zarazić moich współpracowników. Każdą złotówkę, jaka jest w ich rękach, powinni oglądać po stokroć zanim zostanie wydana. Czyli jednym słowem, pieniądze firmy powinni traktować jak swoje własne. Tylko w ten sposób, uda nam się sprawić, że LOT nie wpadnie już w kłopoty, jakie miał w przeszłości. Swojemu zespołowi nieustannie powtarzam, odwołując się do porównania do gry komputerowej, że LOT już wykorzystał swoje wszystkie dodatkowe życia - sprzedaliśmy już wszystkie wartościowe zasoby, otrzymaliśmy pomoc publiczną. Jedyne co nam pozostaje, to zacząć funkcjonować jak prywatne, zdrowe przedsiębiorstwo. W prowadzeniu biznesu operacyjnego jakim niewątpliwie jest LOT, niezwykle ważne są uniwersalne cechy i umiejętności, takie jak umiejętność twardego negocjowania, utrzymywanie żelaznej dyscypliny kosztowej czy wreszcie głębokie przekonanie, że uda nam się osiągnąć zamierzony cel. Tak samo, jak byłem przekonany, że uda mi się zbudować z sukcesem przewoźnika kolejowego i zrobiłem to, tak samo jestem głęboko przekonany, że uda nam się zbudować zdrowy, konkurencyjny i trwale rentowny LOT.

- Do tej pory dominował pogląd, że jedynym  lekarstwem dla tej niezwykle kosztownej linii jest jej sprzedaż innemu przewoźnikowi (np. bardzo ekspansywnemu tureckiemu). Jaka jest Pańska opinia?
-
Nowa strategia LOT-u do 2020 roku opiera się w swoich założeniach na samofinansowaniu naszego rozwoju. Dotyczy to zarówno pozyskiwania nowych samolotów, dzięki leasingowi operacyjnemu jak również uruchamiania nowych połączeń. Pragnę podkreślić, że LOT nie jest w sytuacji, w której potrzebuje inwestora, który będzie miał za zadanie uratować LOT przed upadkiem. Szukamy partnera mniejszościowego, który zechce uczestniczyć w rozwoju spółki i nadać temu rozwojowi szybszego tempa.

Rafał Milczarski: "Wierzę, że nadchodzą dla "Lotu" dużo lepsze czasy... Przyszłością powinien być solidny partner mniejszościowy, a nie wyprzedaż większościowa..." Foto: PLL Lot

- Niedawno usłyszeliśmy o planach podwojenia w ciągu czterech lat liczby pilotów (z 420 do 820) i personelu pokładowego z 700 do 1700 osób oraz rozbudowaniu floty do 70 maszyn w tym 16 dreamlinerów oraz zwiększenia przewozów z 5 do 10 mln rocznie. Jak to można osiagnąć? Skąd mają pochodzić środki na taką ekspansję?
- Na rynku jest bardzo dużo kapitału. Dużo ważniejsza od samych pieniędzy jest reputacja i zaufanie. Między innymi dzięki swoim poprzednim osiągnięciom mam tę reputację i jestem w stanie przekonać naszych partnerów, że warto z nami współpracować. Mówię tutaj o leasingodawcach, którzy nie mają problemu by umożliwić LOT-owi pozyskiwanie samolotów bez konieczności ich zakupu. Już dziś mogę powiedzieć, że w przyszłym roku naszą flotę zasilą nowe Boeingi 737, jak również dwa nowe Dreamlinery - wszystkie w oparciu o bardzo korzystny dla LOT-u umowy leasingowe. Oczywiście jeśli mowa jest o nowych samolotach, to i oznacza to zwiększenie liczby pilotów i członków personelu pokładowego. Jeśli zaś chodzi o liczbę pasażerów to nie jest to jedynie wytwór naszej wyobraźni. Tylu pasażerów jest nam potrzebnych by odzyskać udział w rynku w Polsce do poziomu zaledwie 25% w 2020 roku. To minimum, które pozwoli LOT-owi skutecznie konkurować na rozwijającym się rynku.

- Odżywa koncepcja Centralnego Portu Lotniczego o docelowej przepustowości 50 mln pasażerów z lokalizacją pomiędzy Warszawą i Łodzią. Kto miałby finansować taką inwestycję? Czy zyskałaby aprobatę Unii Europejskiej? Co miałoby się stać w przypadku jej realizacji z Okęciem i Modlinem?
- Warszawa jest obecnie ważnym węzłem przesiadkowym dla wielu tysięcy pasażerów w regionie. Co roku ponad 40% wszystkich podróżnych, którzy korzystają z naszych usług nie zatrzymuje się w Warszawie, ale przesiada się na kolejne rejsy. Docelowo ten odsetek urośnie do 50%. Wiemy - nie podlega to dyskusji, że za kilka lat pojawią się naturalne bariery dla tego rozwoju, bo przepustowość Lotniska Chopina zwyczajnie się wyczerpie. Będziemy więc zmuszeni przenieść nasze operacje na inne centralnie położone lotnisko w Polsce. Najważniejsze dla tej inwestycji jest by nowe lotnisko znajdowało się na jednej z głównych dróg komunikacyjnych i by było jak najmniej przeszkód środowiskowych do jego budowy i dalszego rozwoju. Centralny Port Lotniczy powinien być jednym z najważniejszych filarów nowej strategii dla sektora lotniczego w Polsce.

- Co się zmieniło w LOT-cie od początku tego roku?
- Gdy obejmowałem stanowisko prezesa LOT dopiero co zakończył się trudny proces restrukturyzacji spółki. Firma stała przed poważnym wyzwaniem, czyli rozwojem swojej działalności. Udało nam się z sukcesem ten rozwój rozpocząć, to jest tylko w tym roku otworzyć 23 nowe połączenia. Poprawiliśmy strukturę kosztową spółki, czyli wyeliminowaliśmy niepotrzebne wydatki. Udało nam się pozyskać kilka ważnych elementów, bez których dalszy rozwój byłby utrudniony. Wzmocniliśmy też naszą stronę sprzedażową i marketingową - szczególnie w Polsce, tak żeby zacząć aktywnie walczyć o serca pasażerów. To wszystko przynosi już pierwsze efekty. W czerwcu LOT odrobił stratę i zaczął zarabiać na lataniu. W sierpniu ogłosiliśmy nową strategię, która zakłada dalszy, rentowny rozwój naszej firmy.


WARSAW POLAND - Passengers sits in Boeing 787 Dreamliner of LOT Polish Airlines before flying start in Warsaw. Foto Fotokon

- Planujecie powrót do  zaniechanych ku dużemu niezadowoleniu pasażerów połączeń Warszawa-Newark i Rzeszów-Newark. Kiedy się to stanie? Czy będą to linie stałe czy sezonowe?
- Polacy mieszkający w Nowym Jorku i generalnie w całej Ameryce Północnej to dla nas bardzo ważna grupa klientów. W poprzednich latach nie była wystarczająco doceniana. Zmieniamy to i dlatego jesteśmy na Paradzie Pułaskiego, wydarzeniu, które sprawia, że o Polsce i Polonii w pozytywny sposób słyszy cały Nowy Jork. Chcemy być linią pierwszego wyboru dla każdej osoby, która wybiera się w podróż do Polski.

Newark to strategiczne lotnisko z punktu widzenia osób mieszkających w obrębie Nowego Jorku i New Jersey, dla których dojazd do zatłoczonego JFK jest zwyczajnie zbyt długi. Znakomitą część tych osób stanowi Polonia. W związku z błędną decyzją o skasowaniu połączeń do Newark wielu z naszych rodaków przesiadło się na pokłady samolotów innych linii lotniczych. Zamierzamy sprawić by LOT ponownie stał się linią pierwszego wyboru dla każdego, kto wybiera się w podróż ze Stanów Zjednoczonych do Polski.

Więcej o połączeniu z Warszawy do Newark będziemy mogli powiedzieć już wkrótce. Jeśli chodzi o połączenie z Rzeszowa, trwają analizy czy mamy możliwość uruchomić bezpośrednie rejsy z tego miasta.

- Czy planujecie jakieś inne połączenia do Stanów? Jak chcecie walczyć na trudnym rynku transatlantyckim z konkurencją?
- Branża lotnicza to niezwykle wymagający i konkurencyjny obszar biznesu. Wkładamy jednak wiele wysiłku w to aby nasza oferta wyróżniała się na tle ofert innych przewoźników. Wiemy, że pasażerowie z Ameryki cenią sobie przede wszystkim swój czas, wysoki komfort podróży, dobrą cenę i możliwości dogodnych przesiadek w dalszych kierunkach w Europie. Dziś LOT ma wszystkie narzędzia, by móc taką ofertę zapewnić. Jako jedyni oferujemy bezpośrednie połączenia ze Stanów Zjednoczonych do Warszawy, będącej jednocześnie centralnym hub-em przesiadkowym z szeroką ofertą krótkich przesiadek do wielu destynacji w Europie Środkowo-Wschodniej i na Bliski Wschód. Mimo konkurencji nasze samoloty latające przez Atlantyk są wypełnione niemal po brzegi. Jako jedyni w Europie wszystkie połączenia dalekiego dystansu wykonujemy Dreamlinerami, będącymi w dalszym ciągu najbardziej technologicznie zaawansowanymi samolotami świata. Pragniemy również zerwać z wizerunkiem drogiej linii lotniczej, dlatego nasi pasażerowie mogą liczyć na liczne i atrakcyjne promocje cenowe. Ameryka Północna jest dla nas jednym z absolutnie kluczowych rynków, dlatego już wkrótce ogłosimy uruchomienie kolejnego bezpośredniego połączenia do Ameryki Północnej. Szczegóły przedstawimy już za kilka dni.

- Jakie inne połączenia długodystansowe poza Tokio planujecie uruchamiać?
- Jesteśmy w przede dniu otwarcia kolejnego dalekodystansowego połączenia do ważnego ośrodka biznesowego Azji - już 17 października pierwszy Dreamliner LOT-u poleci z Warszawy prosto do Seulu. Niebawem przekażemy szczegółowe informacje na temat połączenia do Newark, a za moment ogłosimy kolejne połączenie do kluczowego miasta w Ameryce Północnej. Oprócz otwierania nowych połączeń zwiększamy też częstotliwość już istniejących. Mam tu na myśli chociażby zimowy rozkład połączeń do Nowego Jorku i Chicago - po raz pierwszy w historii LOT będzie latał do tych miast codziennie również zimą. Przybędzie też rejsów do Toronto.


TOKYO JAPAN. Passengers enters on board of Boeing 787 Dreamliner of LOT Polish Airlines on airport in Tokyo. Foto: Fotokon

- "Lot" ma powszechna opinie linii drogiej. Równocześnie tradycyjna "mantra" brzmi - owszem jesteśmy drodzy, ale tylko "relatywnie", bo oferujemy połaczenia bezpośrednie, dobry (polskojęzyczny) serwis, katering, itd. Na przeciętnego pasażera to nie działa. Jak może oszczędzić 100 dolarów na trasie, poleci z przesiadką. Bierzecie to już pod uwagę?
- Tak, jak wspomniałem, zapowiadamy koniec z wizerunkiem LOT-u jako drogiej linii lotniczej. Chcemy być atrakcyjni cenowo, ale też mieć szeroką ofertę jak najlepiej dostosowaną do indywidualnych potrzeb różnych grup klientów.
Zapowiadamy więc więcej atrakcyjnych promocji, a z drugiej strony poprawę produktu na pokładzie i rozwój usług dodatkowych. Zgodzę się, że o klienta trzeba walczyć. My zamierzamy walczyć jakością, a konkretnie dobrym stosunkiem jakości do ceny.

- Kogo uważacie za największą konkurencję w tej samej lidze przewozowej?
-
Branża lotnicza jedną jest bardzo konkurencyjna i nie chodzi tu już o jednego czy dwóch przewoźników. Na każdym z rynków, na których działamy, trwa ostra walka o klienta - nie tylko o tego, który już lata, ale również o tego, który jeszcze nigdy nie leciał. Prognozy IATA mówią, że przynajmniej w Europie popyt na usługi lotnicze będzie nieustannie rósł, a to oznacza, że będzie przybywać pasażerów. W naszym przypadku walka toczy się o to, by w tym rozwoju odegrać jak najbardziej znaczącą rolę. Model podróżowania drogą lotniczą znacząco się zmienił i nadal się zmienia. Wyzwaniem jest więc te zmiany wyprzedzać, antycypować. Chcemy, by w LOT każdy obecny i potencjalny pasażer znalazł coś dla siebie, a więc i bilety w atrakcyjnych cenach w klasie ekonomicznej, jak i najbardziej elastyczny produkt w klasie biznes. Całkiem dobrze sobie w tej walce radzimy, skoro ufa nam coraz większa liczba pasażerów. W ubiegłym roku było to niespełna 4,5 mln, w tym roku będzie to 5,5 miliona.

- Jakie trzy powodu podałby Pan  pasażerowi, aby wybrał LOT nie inna linię?
-
Po pierwsze mamy coraz bardziej rozbudowaną i przemyślaną siatkę połączeń, która gwarantuje bezpośrednie rejsy między Warszawą a ponad 60 miastami na całym świecie. Poza tym jako jedyni jesteśmy w stanie zaoferować tak krótkie i komfortowe przesiadki w naszym hubie w Warszawie. Mamy jedną z najmłodszych flot w Europie, a naszych pilotów i personel pokładowy szczególnie przedstawiać nie trzeba - są to doświadczeni profesjonaliści i mistrzowie świata wielu dyscyplin lotniczych.

Po drugie oferujemy jeden z najlepszych produktów na pokładzie. Dreamlinery to najnowocześniejsze samoloty świata, nasza klasa biznes powyżej światowej średniej, nasz personel jest profesjonalny i gościnny. To wszystko sprawia, że podróż LOT-em jest oczywistym wyborem.

Trzecim aspektem jest cena. Utarło się, że LOT jest drogi podczas gdy w jak porównamy promocje, to okazuje się, że oferujemy dużo atrakcyjniejsze ceny niż wielu konkurentów. Dodatkowo u nas klient wybiera spośród trzech klas podróży i wielu usług dodatkowych, co sprawia, że płaci za to, za co chce i otrzymuje za to podróż skrojoną na miarę.

- Jakie trzy powody podałby Pan kandydatowi do pracy w LOT-cie, aby o tę pracę zaaplikował?
- Praca w LOT to praca w najbardziej międzynarodowej spółce o ponad 86-letniej tradycji. LOT jest jedną z najlepiej rozpoznawalnych polskich marek na świecie. To już samo w sobie powinno dawać wiele satysfakcji. Ale jest jeszcze kwestia momentu, w którym jesteśmy. To moment ogromnej szansy na realizowanie rozwoju największego polskiego przewoźnika lotniczego. Za tą szansą stoi jednak duży wysiłek, jaki każdy z osób, które pracują dla LOT, musi włożyć by ten rozwój wszystkim nam się udał. Wierzę, że uda nam się rozwinąć LOT i sprawić by był zdrowym, trwale rentownym przewoźnikiem, który odgrywa coraz ważniejszą rolę na lotniczej mapie świata.

Rozmawiał Waldemar Piasecki