KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 18 kwietnia, 2024   I   10:02:06 PM EST   I   Apoloniusza, Bogusławy, Gościsławy
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Żołnierze Niezłomni uczczeni w 70. rocznicę sądowego mordu

Stanisław Dębicki     16 września, 2019

Na murze Muzeum Archeologicznego w Krakowie, gdzie w latach 40. komunistyczny sąd po pokazowej rozprawie skazał na karę śmierci działaczy podziemia niepodległościowego: księdza Władysława Gurgacza-„Sema”, Stefana Balickiego-„Bylinę” i Stanisława Szajnę-„Orła” odsłonięto pamiątkową tablicę - poinformowała Polska Agencja Prasowa.

Zamordowano ich 14 września 1949 roku w więzieniu przy ulicy Montelupich.

„Według przekazów historycznych cała trójka do wykonania wyroku została wyprowadzona razem. Ks. Gurgacz zginął dopiero od drugiego strzału. Szajnę i Balickiego też zabiły strzały w tył głowy. Na karę śmierci skazano wówczas także kleryka jezuickiego Michała Żaka, ale ostatecznie zmieniono mu ją na dożywocie” - czytamy w depeszy PAP.

Pochowano ich potajemnie obok siebie w anonimowych grobach w wojskowej części cmentarza Rakowickiego przy ulicy Prandoty. Dosyć szybko ustalono to miejsce i z czasem na grobie ks. Gurgacza stanął - tak jak chciał - brzozowy krzyż. Na jego grobie umieszczono napis łaciński „Attrius pro Deo et Patria” (Starty dla Boga i Ojczyzny).

Niezłomny kapłan został w 2014 roku uhonorowany popiersiem autorstwa absolwenta krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, salezjanina, ks. Roberta Kruczka w Galerii Wielkich Polaków XX Wieku krakowskiego parku im. doktora Henryka Jordana.

- Spotykamy się pod tablicą, która upamiętnia trzy postacie, trzy życiorysy, bardzo odmienne i - wydaje mi się - bardzo symboliczne - powiedział podczas uroczystości dyrektor Krakowskiego Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej doktor habilitowany Filip Musiał (wszystkie cytaty za PAP).

Przypomniał, że Balicki już jako nastoletni chłopak był obrońcą Warszawy w 1939 roku. Po zajęciu przez Armię Czerwoną terenów, na których przebywał, wstąpił do Ludowego Wojska Polskiego, w której szeregach walczył o Kołobrzeg i Wał Pomorski. Następnie osiedlił się na Dolnym Śląsku.

- Był reprezentantem tych Polaków, którzy sądzili, że da się ocalić rąbek niezawisłości Polski próbując współdziałać w oficjalnych organach rodzącej się Polski. Wtedy nie dla wszystkich było jeszcze jasne, że będzie ona komunistyczna - dodał.

Kiedy rozpoczęły się represje wobec jego towarzyszy broni, Balicki przystąpił do Polskiej Podziemnej Armii Niepodległościowej i ze względu na swoje doświadczenie stał się jedną ze znaczącym w niej postaci.

Stanisław Szajna  w wieku 20 lat rozpoczął służbę w Armii Krajowej biorąc m.in. udział w akcji „Burza”. Później wstąpił do Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”, a następnie do PPAN.

- To człowiek, który, tak jak wielu ludzi z jego pokolenia, w 1947 roku ujawnił się, usiłował wrócić do normalnego życia. Nie dało się. To znaczy Polska skomunizowana, w której władzę przejęła totalitarna ekipa Gomułki i Bieruta, nie pozwalała takim ludziom wrócić do normalnego życia - przypomniał jego sylwetkę Musiał.

Najstarszym i najbardziej znanym z tej trójki był ks. Gurgacz - kapłan, jezuita, mistyk i malarz, który całe życie poświęcił Bogu i bliźniemu.

- Marzył o tym, by być misjonarzem. Po wojnie stał się znany komunistom z bardzo odważnych kazań, w których nie atakował państwa komunistycznego, ale materializm, w których wskazywał na to, jakie spustoszenie w ludzkiej duszy przynoszą jakiekolwiek związki z komunizmem - podkreślił dyrektor KO IPN.

Po nawiązaniu - podczas spowiedzi - kontaktu z dowódcą PPAN Stanisławem Pióro-„Mohortem” otoczył tę niepodległościową  formację zbrojną opieką duchowną.

- To jest działalność, z której, myślę, powinniśmy znać go najlepiej. Bo wtedy ujawnia się ten rys duszpasterski, który jest dla niego bardzo charakterystyczny: wielkie oddanie człowiekowi, poświęcenie dla człowieka i gotowość do niesienia mu opieki oraz ochrony do samego końca. Ksiądz Gurgacz miał szansę uciec przed komunistami, wyjeżdżając z Krakowa, ale - jak sam mówił - „nie mógł opuścić swoich chłopaków”. Chciał być z nimi do końca, także wtedy, gdy będą przechodzili te najtrudniejsze chwile, w areszcie komunistycznym, a później przed komunistycznym trybunałem. Wyroki, które wydawano wówczas w sądzie, miały doprowadzić nie tylko do śmierci partyzantów i kapelana, ale także do tego, żeby „wymazać ich z historii” za to, że walczyli o niepodległą Polskę. Dzisiaj wolna Rzeczpospolita upomina się o nich. A IPN będzie dokładał wszelkich starań, żeby odnaleźć wszystkich tych, którzy zostali przez komunistów zamordowani i wrzuceni do bezimiennych grobów śmierci. Będziemy te działania realizować aż nie znajdziemy ostatniego z nich - powiedział dr hab. Filip Musiał.

W uroczystości odsłonięcia tablicy wzięli udział żołnierze nowosądeckiego podziemia niepodległościowego, którzy osobiście znali ks. Władysława Gurgacza: 90-letni major Zbigniew Obtułowicz-„Sarat" i 93-letni kapitan Stefan Kulig-„Wicher”.


Stanisław Dębicki
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News