Śledztwo IPN w sprawie Sachsenhausen

Impulsem do zajęcia się tą sprawą było znalezione prawie rok temu w magazynie nie istniejącego już Krakowskiego Oddziału Towarzystwa Opieki nad Majdankiem przy ulicy Stella Sawickiego w Krakowie pudełko z domniemanymi prochami ludzkimi, które miały pochodzić z obozów w Treblince i z Sachsenhausen.

„Jak dowiedział się reporter Radia Kraków, pamiątki po ofiarach obozów zagłady miały zostać zutylizowane. Po rozwiązaniu krakowskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Majdankiem, cenniejsze rzeczy (medale, statuetki, łuskę artyleryjską oraz dokumenty) zarząd główny Towarzystwa zabrał do Lublina. Reszta trafiła w ręce Muzeum Inżynierii Miejskiej. Przeniesiono je do magazynów na Czyżynach, aby je potem zniszczyć. Rzeczy leżały w budynku przez 6 lat” - czytamy na stronie internetowej krakowskiej rozgłośni.

Kiedy pudełko trafiło do IPN, jego historycy zdali sobie sprawę, że jeszcze nigdy do tej pory dokładnie nie badano zbrodni dokonanych na Polakach w tym niemieckim obozie. Zdecydowali się więc na próbę ustalenia, ilu Polaków zostało zamordowanych w Sachsenhausen i odnalezienia tych, którzy przeżyli.

- Będziemy się starali te osoby przesłuchać, żeby opowiedziały co ich spotkało w obozie, jakie były warunki, czy stosowano wobec nich eksperymenty paramedyczne. Analizujemy też kwestię odpowiedzialności karnej - powiedział w rozmowie z RK prokurator Instytutu Wojciech Marniak.

„W tej sprawie napisano już do niemieckich instytucji i archiwów. Takie śledztwo będzie trwało jednak latami. Co do prochów znalezionych w magazynach, wciąż nie ma oficjalnego potwierdzenia, że są to szczątki ludzkie. Wyniki badań mają się pojawić w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Jak przekonuje Instytut Pamięci Narodowej, niezależnie do wyników, badanie zbrodni dokonanych na Polakach w Sachsenhausen nie zostanie przerwane” - napisano na stronie Radia Kraków.

Obóz w Sachsenhausen istniał od 1936 roku do końca II wojny światowej. Zginęło w nim kilkadziesiąt tysięcy osób, wśród nich Polacy, Żydzi, Cyganie, Niemcy oraz jeńcy sowieccy. To właśnie tam przewieziono prawie 170 profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Akademii Górniczo-Hutniczej zaaresztowanych 6 listopada 1939 roku podczas Sonderaktion Krakau. W powojennym procesie skazano tylko 14 osób z załogi obozu.

Michał Klonowski
Polish Pages Daily News
Amerykański Portal Polaków