KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Poniedziałek, 18 marca, 2024   I   11:47:50 PM EST   I   Edwarda, Narcyza, Zbysława
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Dwa głosy, komisji Parlamentu Europejskiego i opozycjonisty z czasów PRL, w sprawie obniżenia emerytur byłym esbekom

Michał Klonowski     21 września, 2017

W październiku lub w listopadzie komisja Parlamentu Europejskiego zajmująca się Wolnościami Obywatelskimi, Sprawiedliwością i Sprawami Wewnętrznymi będzie debatować - na wniosek europosła Sojuszu Lewicy Demokratycznej, wiceministra obrony w latach 2001-2005 Januszka Zemke - nad problemem polskich emerytów, którym odbiera się znaczną część świadczenia w ramach tzw. ustawy dezubekizacynej - poinformował Onet.

- To są ich prawa podstawowe, które obecny rząd im odbiera. Ta ustawa to jest koszmarna niesprawiedliwość. Stosuje odpowiedzialność zbiorową, bez cienia refleksji, a w efekcie rodzi się całe mnóstwo ludzkich dramatów. Weźmy, choćby tego byłego powstańca warszawskiego, który przez jakiś czas pracował jako lekarz w szpitalu MSW. Jego także uznano za „funkcjonariusza systemu totalitarnego” i chciano mu obniżyć emeryturę. Zgodnie z tą ustawą emerytom przysługuje zero procent za każdy rok służby w PRL-u. I to dotyczy, choćby, pani z Wydziału Paszportowego albo właśnie lekarza, który otarł się o pracę w MSW. Dla porównania, więźniowie skazani prawomocnym wyrokiem dostają 0,7 procent za każdy rok. I to rząd PiS nazywa dziejową sprawiedliwością? - powiedział Zemke portalowi.

Polityk SLD podkreślił, że najbardziej dramatyczne jest to, iż najgorzej na wprowadzeniu ustawy wyszli ci, którzy w latach 90. ubiegłego wieku uwierzyli państwu polskiemu, poddali się weryfikacji i dalej służyli, na przykład w policji.

- Wyszli na, przepraszam za słowo, naiwniaków, którzy uwierzyli, że państwo dotrzyma zawartej z nimi umowy. A ci, którzy byli aktywni w Służbie Bezpieczeństwa i w latach 90. zdecydowali, że odejdą ze służby, dziś mają emerytury z ZUS, których nikt im nie obniża. I śmieją się w twarz tym, którzy chcieli służyć demokratycznej Polsce. To jest jakiś chichot historii - dodał były wiceszef MON, który radzi wszystkim, którzy otrzymali już administracyjne decyzje o obniżeniu emerytury radzi, aby odwoływali się do sądu.

- A później, jeśli będzie trzeba, do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Wiem, że to będzie długa droga, wiem, że ci ludzie to często schorowani emeryci, ale innego wyjścia nie ma. Nie wolno zostawić tego obecnego bezprawia bez konsekwencji - zakończył swoją wypowiedź dla Onetu Janusz Zemke.

Zupełnie innego zdania jest w tej sprawie były znany opozycjonista z czasów PRL Ryszard Majdzik, który powiedział w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej:

- Bandyci i ludzie, którzy po prostu służyli dla pieniędzy, zabijali i bili dla pieniędzy, według mnie nie mają krzty honoru. Dla mnie to jest w ogóle chichot, że ci esbecy - bandyci, bo to byli bandyci, to byli oprawcy polskich patriotów, którzy dławili dążenia polskich patriotów do niepodległości, bo wiadomo, że wtedy Związek Radziecki miał tutaj swoich wasalów: ubeków, esbeków, którzy służyli wiernie obcemu mocarstwu - że ci ludzie jeszcze mówią, że za 2 tysiące im będzie trudno wyżyć. Nasi rodzice i wiele milionów Polaków, którzy poszli na emeryturę, brali po 700-1000 złotych, a oni za 2 tysiące złotych nie mogą wyżyć. Oprócz tego, te sądy nasze nie zostały zweryfikowane i w ogóle sądy nie powinny przyjmować takich wniosków tych panów bandytów ze Służby Bezpieczeństwa, którzy mordowali i gnębili naszych patriotów, których wielokrotnie zamykali w więzieniach.

Majdzik przytoczył przykład księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego z Krakowa i swój własny oraz ojca, mówiąc dziennikarzowi PAP:

- Związali go w „pętlę katyńską”, gnębili, poniżali i mogli go zamordować. Cudem tylko uniknął śmierci, czyli nie został zamordowany, jak błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko. Mnie z moim tatą śp. Mieczysławem Majdzikiem, wzięto z 12 na 13 grudnia 1981 roku w samej bieliźnie, wykręcając ręce, bito nas, na mrozie 13 stopni, ja byłem w samej bieliźnie, tata w kalesonach, także to są te przykłady.

„Tzw. ustawa dezubekizacyjna obniża emerytury i renty za okres <służby na rzecz totalitarnego państwa> od 22 lipca 1944 r. do 31 lipca 1990 r. (w połowie 1990 r. zlikwidowano Służbę Bezpieczeństwa, a utworzono Urząd Ochrony Państwa). Na jej mocy od października emerytury i renty byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL nie będą mogły być wyższe od średniego świadczenia wypłacanego przez ZUS (w 2015 r. emerytura wynosiła ok. 2 tys. zł brutto, renta - ok. 1,5 tys. zł, renta rodzinna - ok. 1,7 tys. zł). Od decyzji obniżającej świadczenia przysługuje odwołanie do sądu. Informacje o przebiegu służby funkcjonariuszy ma sprawdzać Instytut Pamięci Narodowej. W połowie lipca br. IPN poinformował PAP, że ok. 50 tys. byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL może mieć obniżone emerytury i renty na mocy tzw. ustawy dezubekizacyjnej. W przypadku tylu osób IPN potwierdził dotychczas, że pełniły służbę na rzecz totalitarnego państwa.

Wśród wymienionych w ustawie cywilnych i wojskowych instytucji i formacji, w których służbę uważa się za służbę na rzecz totalitarnego państwa, znalazły się: Resort Bezpieczeństwa Publicznego Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego, Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego, Komitet ds. Bezpieczeństwa Publicznego, a także jednostki organizacyjne podległe tym instytucjom” - czytamy w depeszy Polskiej Agencji Prasowej.

Michał Klonowski
Polish Pages Daily News
Amerykański Portal Polaków