KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Środa, 24 kwietnia, 2024   I   02:36:59 PM EST   I   Bony, Horacji, Jerzego
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Wrocławski atak na SKOZK

22 grudnia, 2014

Co pewien czas powraca w mediach problem podziału pieniędzy na ratowanie zabytków w Polsce, który zdaniem przedstawicieli wielu miast jest niesprawiedliwy, ponieważ faworyzuje Kraków. Dawna stolica I Rzeczypospolitej korzysta bowiem od ponad ćwierćwiecza z pokaźnych, chociaż mniejszych niż dawniej pieniędzy z Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa dzielonych przez Społeczny Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa.

I właśnie to nie podoba się szczególnie Towarzystwu Upiększania Miasta Wrocławia, które wywiesiło ostatnio niedaleko Wawelu billboard z hasłem „Piękno Krakowa ma swoją cenę”, co spotkało się ze zrozumiałym oburzeniem mieszkańców.
- W setkach polskich małych miasteczek i wsi od dziesięcioleci niszczeją zaniedbane dworki, kościoły i inne zabytki. Ich właścicieli - samorządy, osoby prywatne czy fundacje - najczęściej nie stać nie tylko na remont, ale nawet na zabezpieczenie budynków przed dalszą degradacją - powiedział Onetowi Marek Karabon z TUMW, wymieniając XIV-wieczny gotycko-renesansowy kościół w Lewinie Brzeskim, XVI-wieczny renesansowy zamek w Gościszowie, czy bieszczadzkie cerkwie w Bystrem i Liskowatem.

Jego zdaniem jednym z głównych źródeł dysproporcji jest powstały w latach 80. SKOZK, na który w ostatnich pięciu latach przekazano z budżetu państwa aż 37 procent wszystkich funduszy wydanych na ochronę zabytków, choć w Krakowie znajduje się tylko 1,7 proc. wszystkich polskich obiektów zabytkowych, a w dodatku na tle reszty kraju są w bardzo dobrym stanie technicznym.

„Koalicja szesnastu organizacji społecznych z trzynastu miast już dwa lata temu domagała się sprawiedliwego podziału funduszy na ratowanie zabytków. A rok temu stworzyła kompleksowy zestaw rekomendacji dotyczących finansowania ochrony dziedzictwa w Polsce” - czytamy w Onecie.

- Naszym zdaniem podział dotacji na ochronę obiektów zabytkowych powinien zależeć od ich wartości naukowej, artystycznej i historycznej oraz stanu technicznego, a nie lokalizacji. Zaproponowane przez nas rozwiązanie, polegające na stworzeniu Funduszu Pomników Historii, powołaniu Pogotowia Konserwatorskiego oraz utrzymaniu dotychczasowego konkursu ministerialnego, umożliwia zapewnienie kompleksowej opieki trzem grupom obiektów zabytkowych: najcenniejszym, zagrożonym oraz pozostałym - podkreślił w rozmowie z portalem Karabon przypominając, że pod presją utraty całości dofinansowania centralnego pod koniec 2013 roku SKOZK sam wystąpił z propozycją utworzenia Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Miast Historycznych, który swoim zasięgiem miałby objąć Wrocław, Poznań, Kraków, Toruń, Gdańsk, Warszawę, Lublin, Łódź oraz Zamość.

Do tej pory nie powstał jednak projekt stosownej ustawy i SKOZK nadal działa, co wznieca emocje, których wyrazem jest właśnie wrocławski billboard w Krakowie.

Dyrektor biura SKOZK Maciej Wilamowski powiedział Onetowi, że rocznie na renowację i konserwację zabytków przeznacza się około 1 miliarda złotych rocznie w skali kraju, z czego 90 proc. jest dystrybuowane przez samorządy oraz w postaci środków unijnych.

- Kraków ma z tego 30 milionów, czyli ok. 3 proc. Poza tym na każdą złotówkę z pieniędzy publicznych przypada druga bezpośrednio od krakowian: od osób i instytucji prywatnych. Epatowanie więc 37 proc. nakładu z budżetu państwa jest błędne, zaciera obraz sytuacji - wyjaśnił Onetowi.

Wilamowski wypowiedział się również na temat projektowanego Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Miast Historycznych.

- Wraz z wojewodą małopolskim Jerzym Millerem oraz prezydentem Wrocławia Rafałem Dutkiewiczem przygotowaliśmy projekt ustawy powielający krakowskie rozwiązania, czyli społeczny zarząd nad odnową zabytków. Na tym rola SKOZK skończyła, a o ustawie decydują posłowie - dodał.

Wrocławski billboard zjednoczył krakowskich polityków Prawa i Sprawiedliwości oraz Platformy Obywatelskiej.

Dużym nietaktem nazwał go poseł PiS profesor Krzysztof Szczerski

- Nie jest tak, że w Polsce ze środków publicznych zabytki są remontowane tylko w Krakowie. Przecież minister kultury dysponuje na to budżetem w całej Polsce i kieruje środki tam, gdzie uważa to za stosowne. Kraków ma unikatową formę ochrony zabytków, czyli SKOZK. To sami obywatele zajmują się decydowaniem o podziale pieniędzy, które pochodzą z budżetu znajdującego się pod opieką prezydenta RP. A żeby odnowić np. kamienice w Krakowie i dostać na to pieniądze ze SKOZK, trzeba dołożyć pieniądze prywatne. To nie jest tak, że Kraków zagarnął jakieś pieniądze i jakby nie było tych 30 mln zł, to trafiłyby one gdzie indziej. Fakt, mamy szczególną ścieżkę w sprawie naszych zabytków, ale wzięliśmy za to współodpowiedzialność finansową. Poza tym Kraków w skali Polski jest miastem unikatowym. To największy zasób dziedzictwa narodowego nietknięty przez wojnę. Status krakowskich zabytków jest szczególny dla całej Polski - powiedział Onetowi.

Podobną opinię o billboardzie wyraziła też przewodnicząca Komisji Kultury w Radzie Miasta Krakowa doktor Małgorzata Jantos z PO.

- Nie za bardzo wiem jaką to ma reakcję wywołać, poczucie winy wśród krakowian? Prowadzenie tego typu kampanii po angielsku nie ma sensu. W jaki sposób to ma zainteresować turystów? Czy będąc w Barcelonie zastanawiamy się, jakie ona ma relacje odnośnie zabytków z Madrytem? To chybiony pomysł, niedomyślany do końca - stwierdziła w rozmowie z portalem.

„Akcja z billboardem jest skierowana zapewne bardziej do parlamentarzystów, którzy mogą zdecydować o zabraniu Krakowowi pieniędzy, które trafią do SKOZK. Ale tak się raczej nie stanie. W budżecie na 2015 rok zaplanowano na ten cel 30 mln zł. Do komisji parlamentarnych trafiły już poprawki odnośnie budżetu i żadna z nich nie dotyczyła pieniędzy na krakowskie zabytki” - czytamy w Onecie.

A ja - jako nieodrodny obywatel podwawelskiego grodu - chcę powtórzyć starą, piękną formułę: „Cracovia totius Poloniae urbs celeberrima” („Kraków, całej Polski miasto najsławniejsze”). Z tym muszą się zaś wiązać pewne przywileje. I niech tak zostanie!


Jerzy Bukowski

Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News