KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 18 kwietnia, 2024   I   04:26:12 AM EST   I   Apoloniusza, Bogusławy, Gościsławy
  1. Home
  2. >
  3. STYL ŻYCIA
  4. >
  5. Trochę historii

Skrwawione Virtuti Militari gen. Kustronia

Jerzy Bukowski     23 stycznia, 2016

W Nowym Sączu nie znaleziono właściwego miejsca dla cennych pamiątek po jednym z największych bohaterów tej ziemi (chociaż urodzonym w Stryju) - generale brygady Józefie Kustroniu, który zginął pod Oleszycami koło Lubaczowa podczas kampanii wrześniowej znakomicie dowodząc do końca 21 Dywizją Piechoty Górskiej.

Trafiły one do Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, dokąd przekazała je przybyła z Wenezueli wnuczka generała Ewa Kustroń de Ramos.

„Wśród kolekcji orderów i odznaczeń Józefa Kustronia są trzy krzyże Virtuti Militari: kawalerski, złoty i srebrny. Generał miał srebrny krzyż VM (za wojnę z bolszewikami 1920) wpięty w mundur, gdy dosięgły go kule niemieckie 16 września 1939 roku w bitwie pod Lubaczowem. Na jego wstążce widać plamę zakrzepłej krwi. Podczas okupacji Niemcy odesłali odznaczenia wdowie po generale. (Złoty krzyż VM otrzymał pośmiertnie od gen. Władysława Sikorskiego, a kawalerski krzyż VM, jeden z 57., którymi odznaczono za czasów PRL, pośmiertnie za Gomułki)” - czytamy w portalu informacyjnym Sądeczanin.

- To są relikwie sądeckie, obmyte krwią generała Kustronia. One powinny bezwzględnie zostać w Nowym Sączu. Nie wierzę, że w sądeckie muzeum nie znalazła się jedna mała gablotka dla trzech krzyży Virtuti Militari - powiedział portalowi wnuk gen.

Józefa Gizy, autor książek o czynie niepodległościowym Sądeczan, prezes zdelegalizowanego przez władze komunistyczne w 1983 roku Towarzystwa im. Generała Józefa Kustronia w Nowym Sączu, twórca i dyrektor Społecznej Szkoły Podstawowej nr 1 w Krakowie im. Józefa Piłsudskiego oraz Społecznego Gimnazjum im. Zbigniewa Herberta tamże Jerzy Giza.

„Hańba tym, którzy w Nowym Sączu mogli i powinni temu zapobiec. Nasze miasto ma tak niewiele autentycznych pamiątek historycznych po stracie ekspozycji muzealnych na zamku królewskim, że nie może sobie pozwolić na kolejne spektakularne zubożenie substancji dot. dziejów Nowego Sącza i jego Obywateli. Tym bardziej, że ów Order VM splamiony krwią Bohatera, stał się sądecką relikwią już 16 września 1939 roku na polu walki między Oleszycami a Ułazowem!!! Co na to sądeccy Muzealnicy, co na to Władze Miasta?” - napisał na Facebooku

Sprawę usiłował wyjaśnić Sądeczaninowi dyrektor Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu Robert Ślusarek:

- Pani Ewa Kustroń de Ramos chciała umieścić pamiątki po generale na wystawie stałej Miasta Nowego Sącza. Na tym etapie nie byliśmy w stanie zadeklarować, że wszystko będzie eksponowane, pewne elementy tak.

Podczas powtórnej rozmowy uzupełnił, że wnuczka gen. Kustronia nigdy w sposób formalny nie zwróciła się o przyjęcie przez sądeckie muzeum orderów po swoim dziadku:

- Owszem, pani Kustroń de Ramos skontaktowała się z naszym działem inwentaryzacji, wyrażając wolę przekazania w depozyt trzech obiektów muzealnych (chodzi o obrazy Bolesława Barbackiego - przyp. red.). Indagowana przez pracowników muzeum o pamiątki po generale powiedziała, że już obiecała je przekazać do Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. Jej wola...

Na pytanie portalu, czy jako strażnik pamięci historycznej Sądeczan nie żal mu, że krzyże Virtuti Militari gen. Kustronia pojadą do Warszawy odpowiedział:

- Pewnie, że żal, ale ja nie mogę zapewnić stałej ekspozycji również z powodu znanych trudności lokalowych naszego muzeum. Niedawno straciliśmy galerię w synagodze.

Kiedy Sądeczanin przypomniał mu że dwa lata temu, podczas uroczystości przekazania do muzeum przez rodzinę Gizów mundurów wojennych gen. Józefa Gizy, obiecał urządzić tam „salę generalską”, Ślusarek odparł:

- Podtrzymuję tę deklarację i mam nadzieję, że kiedyś taka sala powstanie.
A co sądzi o tym Ewa Kustroń de Ramos?

- Jestem w strasznych nerwach, niedawno pochowałam matkę. Ktoś mi doradził, że ponieważ sądeckie muzeum ma kłopoty lokalowe, to najlepiej przekazać pamiątki po dziadku do Muzeum Wojska Polskiego. Nawet chciałam to potem „odkręcić”, ale sprawy zaszły już za daleko - powiedziała portalowi zapewniając, że kocha Nowy Sącz i prosi jego mieszkańców, aby nie odebrali jej decyzji o „prezencie” dla Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie jako pogardy dla rodzinnego miasta, o którym stale myśli w dalekiej Wenezueli.

- Dziadek wychował się i młodość spędził w Nowym Sączu ale służył w Białymstoku, Lesznie, Grudziądzu, Poznaniu, Bielsku i uznałem, że najlepsze miejsce dla pamiątek po nim: orderów, dokumentów, zdjęć, publikacji to Muzeum Wojska Polskiego, który jest skarbnicą tradycji Wojska Polskiego, a chciałam koniecznie je zabezpieczyć po śmierci mamy. Tym bardziej, iż zapewniono mnie, że w Warszawie zostaną godnie eksponowane i stanie się to szybko - dodała.

Poinformowała też, że zastrzegła w umowie z MWP, iż ilekroć Nowy Sącz zechce, to pamiątki po generale Kustroniu zostaną wypożyczone, aby mogły być eksponowane w rodzinnym mieście.


Jerzy Bukowski

Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News